Prezydent Armenii Serż Sarkisjan zaapelował w środę na łamach "Bilda" do niemieckich parlamentarzystów o poparcie uchwały Bundestagu uznającej masakrę Ormian podczas pierwszej wojny światowej za ludobójstwo. Przeciwko uchwale protestuje Turcja.

W wywiadzie dla gazety "Bild" Sarkisjan oświadczył, że niemieccy posłowie nie mogą dać się zastraszyć prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.

"To nie jest w porządku, gdy ludobójstwa na Ormianach nie można nazwać ludobójstwem, gdyż szef innego państwa się pogniewa" - powiedział prezydent Armenii.

Sarkisjan zaznaczył, że nie akceptuje obaw niemieckich polityków przed reakcją Ankary. "Niemcy są potężnym państwem, a głos Bundestagu słyszalny jest na całym świecie. Z tego powodu Niemcy ponoszą szczególną odpowiedzialność i nie mogą iść na kompromisy w kwestiach dotyczących obrony wartości" - wyjaśnił prezydent Armenii.

Prezydent Turcji we wtorek w rozmowie telefonicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel wyraził zaniepokojenie planowaną uchwałą Bundestagu potępiającą imperium osmańskie za ludobójstwo Ormian.

Władze w Ankarze sprzeciwiają się stosowaniu tego terminu w odniesieniu do wydarzeń sprzed 101 lat. Twierdzą, że liczba ofiar jest zawyżana, mówią o ofiarach wojny domowej i zamieszek, protestują przeciwko reprezentowanemu powszechnie przez historyków poglądowi, że masakra Ormian była pierwszym aktem ludobójstwa w XX wieku.

Podczas transmitowanej przez telewizję konferencji prasowej Erdogan ostrzegł we wtorek, że planowana przez niemiecki parlament uchwała zaszkodzi stosunkom między Ankarą a Berlinem.

2 czerwca Bundestag będzie obradować nad propozycją uchwały autorstwa CDU/CSU, SPD i Zielonych, zatytułowanej "Pamięć o ludobójstwie Ormian i innych chrześcijańskich mniejszości 101 lat temu".

"Bild" zwraca uwagę, że podczas próbnego głosowania w klubie parlamentarnym CDU/CSU Merkel oddała głos za uchwałą. Jednak podczas głosowania w parlamencie szefowa rządu będzie nieobecna z powodu innych obowiązków.

Według historyków w latach 1915-1917 w dokonanych przez siły tureckie rzeziach i deportacjach życie straciło około 1,5 mln ormiańskich mieszkańców ówczesnego imperium osmańskiego. Natura i skala tej zbrodni pozostaje niezmiennie tematem sporu, w którym strona turecka kwestionuje termin "ludobójstwo" i liczbę ofiar. Przyznaje jedynie, że w walkach między Turkami a Ormianami, które zaczęły się w 1915 roku, było wiele ofiar po stronie Ormian.

Rząd Niemiec unika zadrażnień z władzami Turcji, obawiając się negatywnego wpływu na umowę Unia Europejska-Turcja, która jest zdaniem Berlina kluczem do rozwiązania kryzysu migracyjnego. Niemieckie MSZ było początkowo przeciwne użyciu w uchwale terminu ludobójstwo.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)