"Beata Szydło nie powinna być Prezesem Rady Ministrów. Tę funkcję powinien pełnić Jarosław Kaczyński. Dla czystości systemu politycznego w Polsce powinna obowiązywać reguła, że szef wygranej partii zostaje premierem" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, były premier Leszek Miller z SLD.

Na radiowej antenie polityk oceniał obecną sytuację polityczną.

"Przypuszczam, że co jakiś czas prezes PiS myśli sobie: ja bym to zrobił lepiej, gdybym był szefem rządu" - uważa Miller. Jego zdaniem być może Kaczyński próbuje wariant, który zastosował przy okazji wyboru Kazimierza Marcinkiewicza. "To trwało 8 miesięcy, więc Szydło ma jeszcze trochę czasu" - dodaje były premier. Pytany o półrocze rządu odpowiada, że największym pozytywem jest program 500+. "Gdybyśmy my mieli takie pieniądze, jak dziś PiS, to byśmy zrobili to samo. Nawet zrobilibyśmy 1000+!" - mówi gość RMF FM.

Jego zdaniem największym rozczarowaniem jest plan Morawieckiego. "Mieliśmy do czynienia z próbą propagandowego błyśnięcia. Przedstawił propagandową ulotkę. Mijają trzy miesiące i nie ma w związku z tym żadnej ustawy" - uważa były premier. Dodaje: "Jak Morawiecki chce wiedzieć, jak to robić, to powinien się zgłosić do Kołodki albo Hausnera". Leszek Miller uważa, że to, co ministrowie Beaty Szydło przedstawili w Sejmie, to nie był audyt i PiS w ogóle nie powinien używać takiego sformułowania. "Gdybym ja pracował nad czymś takim, to skoncentrowałbym się na 2,3,lub 4 sprawach. PO zaczynała z długiem publicznym 500 mld, a skończyła na bilionie. Warto byłoby to rozpisać i powiedzieć, dlaczego tak się stało" - uważa polityk.

Zdaniem Millera "zachowanie szefa MSZ, który bawi się bączkami, było niepoważne". "Szef MON mówi, że Polska jest bezbronna, tzn., że będąc w NATO my nic na tym nie korzystamy. To jest skandaliczne, bo są państwa, które chcą wejść do NATO i one słyszą, że nawet jak się dostaną, to i tak dalej mogą być bez broni" - mówi były premier.

Leszek Miller: KOD powinien powiedzieć politykom: "Panowie, trzymajcie się z daleka!". Petru i Schetyna nie mogą się powstrzymać na jeden dzień?!

Konrad Piasecki: Czarzasty chodzi, Nowacka chodzi, a pan czemu bojkotuje marsze opozycji?

Leszek Miller: Bo ja nie jestem szefem żadnego ugrupowania, już nie muszę chodzić.

KP: Nawet nie jako szef mógłby pan chodzić. Spacer sobie sobotni urządzić Traktem Królewskim.

LM: Ja chodzę tradycyjnie na jeden pochód, to jest pochód 1 maja, dlatego że uważam, że te treści, które tam są przedstawiane: upominanie się o interesy ludzi pracy, są dalej aktualne. Oczywiście brałem udział również w pierwszomajowym pochodzie.

KP: A na KOD pan nie poszedł. Politycznie, a nie z powodu wrodzonej niechęci do spacerowania?

LM: Nie, nie. Widzę tam ludzi, którzy są autentycznie przejęci stanem spraw publicznych, ale też widzę polityków, których nie powinno tam być.

KP: Pan by wykluczał kogoś z marszów KOD-u?

LM: Nie. Obecność polityków - i to na pierwszej linii - tzn. polityków, którzy zabierają głos, formułują oceny polityczne, to wszystko bardzo upolitycznia te marsze KOD-u i KOD powinien coś z tym zrobić. Powinien wyraźnie powiedzieć politykom: "Panowie, trzymajcie się z daleka. Chcecie iść, to idźcie, ale niekoniecznie musicie przemawiać".

KP: Ale "panom" powiedzieć, również panu Czarzastemu rozumiem, pańskiemu szefowi partyjnemu?

LM: Każdemu politykowi, który jest na pierwszej linii, pan Kijowski powinien powiedzieć wyraźnie: "Trzymajcie się z daleka, uczestniczcie, ale nie zabierajcie głosu i nie pchajcie się na tą trybunę".

KP: A nie jest tak, że rolą lewicy jest rozdzieranie szat, że demokracja upada brutalnie deptana przez "prawicowych siepaczy"? Bo zdaje się, że tak lewica...

LM: ...skąd pan to słownictwo wypożyczył...

KP: Od was się uczę. Ja je mówię oczywiście w cudzysłowie, bo jest używane właśnie przez lewicę.

LM: Wie pan, akurat nie przez lewicę, tylko głównie przez Platformę Obywatelską, Petru i tak dalej. Dla mnie takim papierkiem lakmusowym dotyczącym stanu demokracji jest możliwość wyboru innej władzy.

KP: Czyli wolne wybory. I póki są wolne wybory, póty się pan nie troszczy o demokrację.

LM: Póki są wolne wybory i póki ja mogę wybrać inną władzę, to ja uważam, że system demokratyczny funkcjonuje. Zatem, jeżeli zauważyłbym, że ta obecna władza próbuje mi tą możliwość odebrać, np. majstrując przy ordynacji wyborczej, to wtedy będę oczywiście głośno protestował. Ale na razie nie widzę takich poczynań.

KP: A skoro padło już to nazwisko: jak się pan czuje jako koalicyjny sojusznik Ryszarda Petru?

LM: Ja nie jestem koalicyjnym sojusznikiem Ryszarda Petru.

KP: Nie no, jest pan. SLD przystąpiło do koalicji antypisowskiej pod auspicjami KOD-u. Włodzimierz Czarzasty, Ryszard Petru i Leszek Miller w jednej koalicji.

LM: Nie namówi mnie pan, żebym oceniał politykę mojego kierownictwa, kierownictwa SLD. Jak pan chce rozmawiać na ten temat, to proszę zaprosić Włodzimierza Czarzastego.

KP: Mówił pan zawsze, że widzi w KOD-zie sporo hipokryzji i fałszu, a teraz pan w tym KOD-zie niemalże jedną nogą już jest.

LM: W tym sensie "fałszu", o którym już mówiłem. Naprawdę niech się politycy trzymają z daleka. Wie pan, jeżeli na marszu KOD-u główne role odgrywa pan Schetyna, pan Petru, no na litość boską! No co to jest? Nie mogą się powstrzymać przynajmniej na jeden dzień?

Więcej na rmf24.pl