MŚ analizuje raport NIK ws. grodzenia dostępu do jezior i w razie potrzeby zaproponuje odpowiednie zmiany w prawie - poinformował w środę PAP resort środowiska. Wg NIK z powodu braku nadzoru zarządców publicznych jezior, część właścicieli nieruchomości nielegalnie grodzi do nich dostęp.

Izba w opublikowanym w poniedziałek raporcie zwróciła uwagę, że zarządcy nie korzystają z prawa do inwentaryzacji, rzadko kontrolują stan linii brzegowej, a zlokalizowane samowole budowlane likwidowane są incydentalnie i nieskutecznie.

"Wykorzystuje to część właścicieli nieruchomości położonych nad jeziorami i nielegalnie grodzi dostęp do jezior, uniemożliwiając obywatelom swobodne korzystanie z plaż i terenów przybrzeżnych jezior należących do Skarbu Państwa" - podkreśliła NIK.

Izba wyjaśniła, że przeprowadzone oględziny fragmentów linii brzegowej 25 jezior, wykazały aż 75 przypadków grodzenia linii brzegowej jezior w sposób uniemożliwiający przejście brzegiem jeziora. "Ustalenia kontroli wskazują, że zdarzają się przypadki, że ogrodzenia wzniesione przez właścicieli posesji przylegających do jeziora +wchodzą+ w głąb lustra wody nawet na kilka metrów (m.in. nad jeziorami Drawsko, zachodniopomorskie, Inulec, warmińsko-mazurskie, czy Sępoleńskim, kujawsko-pomorskie)" - dodano.

Kontrola wykazała też liczne przypadki (411) samowoli budowlanej na gruntach należących do Skarbu Państwa. Chodziło głównie o budowę nabrzeży, pomostów i przystani, czy bezpodstawne wykorzystywanie takich terenów. "Skrajnym przykładem jest jedno z jezior w województwie pomorskim, nad brzegiem którego działa ośrodek szkoleniowo-rekreacyjny. Na potrzeby ośrodka bezumownie zagospodarowano tam grunty Skarbu Państwa o powierzchni blisko 1,5 tys. m kwadrat. Bez wymaganych pozwoleń wyremontowano stojące tam budynki - bar i hangar na łodzie, a nad samym brzegiem wzniesiono dwa pomosty i slip do wyciągania łodzi" - czytamy w raporcie.

Izba argumentuje, że podstawową przyczyną bezprawnego grodzenia dostępu do jezior i samowoli budowlanych na nabrzeżach jest brak gospodarza, którzy egzekwowałby przestrzeganie zakazu grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu.

Mimo upływu 14 lat od wejścia w życie Prawa wodnego, blisko połowa jezior (1,5 tys.) należących do Skarbu Państwa ma wciąż nieuregulowany stan prawny. W ewidencji gruntów i budynków w wielu przypadkach jako zarządcy wód publicznych figurują podmioty do tego nieuprawnione, w tym także osoby fizyczne lub podmioty prywatne.

Kontrola wykazała jednak, że nawet tam gdzie zarządcy są znani - kontroli jest za mało. "Liczba kontroli zapewnienia powszechnego dostępu do jezior i dbałości o majątek Skarbu Państwa, przeprowadzona przez ustalonych zarządców wód, czyli Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej (RZGW) i działające w imieniu marszałków Zarządy Melioracji i Urządzeń Wodnych (ZMiUW) jest niewspółmiernie mała w stosunku do skali stwierdzonych przez NIK nieprawidłowości (...) Kontrolerzy ustalili, że przy utrzymaniu dotychczasowej częstotliwości kontroli, sprawdzenie przestrzegania zakazu grodzenia linii brzegowej na wszystkich jeziorach zajmie skontrolowanym zarządom 18 lat" - podkreślono.

Jeszcze rzadziej kontrolowane są jeziora zarządzane przez ZMiUW. Dyrektorzy czterech zarządów w woj. kujawsko-pomorskim, lubelskim, pomorskim i wielkopolskim w ogóle nie kontrolowali przestrzegania zakazu grodzenia linii brzegowej jezior - wskazuje NIK.

Izba dodaje, że szczególnie niepokojący jest brak skutecznego eliminowania stwierdzonych nieprawidłowości. Skontrolowani dyrektorzy RZGW i ZMiUW wiedzieli o 143 przypadkach grodzeń uniemożliwiających dostęp do wód publicznych, ale tylko 27 interwencje podjęte przez dyrektorów skutkowały usunięciem grodzeń. Nieskuteczne były też działania wobec samowoli budowlanych na gruntach Skarbu Państwa niepokrytych wodą, lecz stanowiących części działek, na których znajdowały się jeziora. Izba wskazuje, że w przypadku ponad 1,8 tys. takich obiektów, żadnych działań nie podjęto w odniesieniu aż do blisko 1,5 tys., a tylko w 25 przypadkach doprowadzono do ich likwidacji.

"NIK zauważa jednocześnie, że obecnie prawo przewiduje karanie wyłącznie osób grodzących linię brzegową jezior, lecz karalność tego czynu przedawnia się po upływie roku od popełnienia. Nie jest natomiast karalne uniemożliwianie przejścia brzegiem jeziora, co negatywnie wpływa na skuteczność działań zmierzających do likwidowania istniejących grodzeń. Nie można bowiem ukarać, ani poprzez zagrożenie karą wyegzekwować od właścicieli posesji likwidacji grodzeń, jeśli zostały one wzniesione na gruntach prywatnych przed laty, np. przez wcześniejszych właścicieli nieruchomości" - dodano w raporcie.

Zdaniem kontrolerów ministerstwo środowiska powinno dokonać m.in. zmian w prawie. Chodzi np. o ustalenie przepisów, które umożliwiałyby organom administracji publicznej skuteczne likwidowanie przeszkód uniemożliwiających przejście wzdłuż linii brzegu, czy też wprowadzenie takich rozwiązań, które zagwarantowałby sprawne i skuteczne uregulowanie stanu prawnego jezior należących do państwa.

Resort środowiska poinformował w środę PAP, że trwa analiza raportu. "Po jej zakończeniu będziemy mogli odnieść się szczegółowo do poruszonych kwestii i, w razie potrzeby, zaproponować odpowiednie zmiany prawne" - zapewniło biuro prasowe MŚ. (PAP)