Wobec listu otwartego b. prezydentów, szefów MSZ i opozycjonistów w PRL nie można przejść obojętnie; popieram ideę tego listu i również bym się pod nim podpisał – powiedział w poniedziałek we Wrocławiu lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

W liście otwartym opublikowanym w poniedziałek byli: prezydenci, ministrowie spraw zagranicznych, działacze opozycji w PRL, zaapelowali do wszystkich Polaków o kierowanie się w codziennej pracy i działaniu porządkiem prawnym zgodnym z Konstytucją, a także do polityków opozycji o współdziałanie w obronie państwa prawa oraz swobód obywatelskich. "Próba stworzenia przez PiS porządku własnego jest uzurpacją władzy. Wzywamy polityków obozu rządzącego, którym drogie są państwo i demokracja, do odmowy udziału w ich niszczeniu. Przypominamy, że za łamanie Konstytucji winni poniosą odpowiedzialność" - napisali autorzy listu.

Ryszard Petru pytany o list podczas konferencji prasowej we Wrocławiu powiedział, że popiera działania ponad podziałami, które zatrzymają „dobra zmianę prowadzoną przez PiS”. „Również podpisałbym się pod tym listem, ponieważ w sprawach fundamentalnych, takich jak Konstytucja powinniśmy być ponad podziałami” - zaznaczył Petru.

Jak podkreślił, wobec listu podpisanego m.in. przez b. prezydentów nie można przejść obojętnie. „Trzeba wziąć pod uwagę, że na zewnątrz Polska rzeczywiście wygląda jak kraj, w którym nie działa demokracja. Ja staram się tłumaczyć, że tak nie jest. Ale na pytanie, czy w Polsce będą normalne wybory muszę tłumaczyć, że ja w to wierzę" - mówił polityk.

"To nie jest sytuacja komfortowa dla żadnego Polaka, że musi za granicą tłumaczyć, że w Polsce wybory prawdopodobnie będą normalne. To świadczy o tym, że Polska jest na zakręcie historycznym i jesteśmy współodpowiedzialni za to, by kulturalnie zatrzymać tę dobrą zmianę” - dodał.

Zdaniem sygnatariuszy listu najbliższe miesiące zadecydują o losie praworządności i demokracji w Polsce. „Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego, paraliżowania pracy Trybunału Konstytucyjnego i całej władzy sądowniczej. Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości, lekceważąc argumenty i interesy mniejszości” - czytamy w liście.

Pod listem podpisali się b. prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski; b. szefowie MSZ: Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski; b. opozycjoniści: Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis, Jerzy Stępień. (PAP)