Odsetek zwolenników pozostania w UE wzrósł o 3 proc. w porównaniu do marca i utrzymuje się na poziomie 51 proc. Z kolei odsetek opowiadających się za Brexitem zmalał o 1 proc. i wynosi 40 proc. – wynika z sondażu przeprowadzonego przez ComRes dla ITV News.

"Odsetek niezdecydowanych wynosi 9 proc. Jeśli jednak wziąć pod uwagę odpowiedzi udzielone przez uczestników ankiety na dodatkowe pytanie: jaka byłaby ich druga opcja w wypadku, gdyby mimo deklarowanego niezdecydowania mieli jednak zagłosować, wynik jest jeszcze bardziej optymistyczny dla zwolenników pozostania w UE" – pisze w omówieniu wyników ankiety pracownia ComRes.

"58 proc. opowiedziałoby się za utrzymaniem członkostwa, a tylko 42 proc. za wystąpieniem z Unii Europejskiej" – czytamy w komentarzu.

Z sondażu wynika też, że przeważa odsetek Brytyjczyków, którzy uważają, że opuszczenie UE byłoby ryzykowne dla brytyjskiej gospodarki (33 proc.). Z kolei 19 proc. uważa, że ryzyko wiąże się raczej z dalszym pozostawaniem we wspólnocie.

Zarazem aż 56 proc. uczestników ankiety sądzi, że wkład finansowy Wielkiej Brytanii do budżetu UE ma niekorzystny wpływ na stabilność funta, a tylko 32 proc. dostrzega korzyści dla sytuacji finansowej kraju.

Wyniki sondażu przeprowadzonego na dwa miesiące przed referendum, w którym Brytyjczycy zdecydują, czy ich kraj opuści Unię Europejską, pokrywają się grosso modo z opublikowanym również w środę wynikami ankiety firmy Ipsos MORI zrealizowanej na zlecenie dziennika "Evening Standard". Z tego sondażu wynika, że 49 proc. badanych chce, by Wielka Brytania pozostała w Unii, a 39 proc. popiera ideę Brexitu.

Wcześniejsze wyniki badań były daleko mniej korzystne, gdy chodzi o perspektywę dalszego członkostwa W. Brytanii w Unii Europejskiej. W świetle sondażu przeprowadzonego w połowie marca dla dziennika "The Daily Telegraph" 49 proc. Brytyjczyków opowiadało się za wyjściem kraju z UE, natomiast 47 proc. sprzeciwiało się Brexitowi. Odsetek niezdecydowanych wynosił 4 proc.

Referendum odbędzie się 23 czerwca. Data została ogłoszona przez premiera Camerona bezpośrednio po zawarciu na szczycie w Brukseli porozumienia na temat zmiany zasad członkostwa w UE. Brytyjski premier powiedział wówczas, że Wielka Brytania "będzie silniejsza, bezpieczniejsza i dostatniejsza w zreformowanej Unii Europejskiej". (PAP)

mars/