Przed sądem w Dreźnie rozpoczął się we wtorek proces byłego przywódcy antyimigranckiego ruchu Pegida Lutza Bachmanna, oskarżonego o wzniecanie społecznej nienawiści na tle narodowościowym. W Niemczech grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Prokuratura zarzuca 43-letniemu Bachmannowi, iż jego umieszczone we wrześniu 2014 roku na Facebooku komentarze poniżały cudzoziemców takimi określeniami jak "bydło", "lumpy" i "gnojowizna".

Założona przez Bachmanna Pegida, co jest skrótem niemieckiej nazwy Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu, organizuje od października 2014 roku w Dreźnie cotygodniowe demonstracje, których hasła kierują się przeciwko nadmiernym jakoby wpływom muzułmanów na życie społeczne w Niemczech i rzekomemu tolerowaniu przez władze tego zjawiska.

Pod wpływem negatywnych reakcji społecznych Bachmann wyraził ubolewanie z powodu swych wpisów na Facebooku, ale w styczniu 2015 roku w internecie pojawiło się jego zdjęcie z grzywką i wąsikiem a la Hitler. Jak później tłumaczył, dał się tak sfotografować dla żartu podczas wizyty u fryzjera.

Sprawa fotografii silnie wzburzyła opinię publiczną, w czego efekcie Bachmann złożył rezygnację ze wszystkich zajmowanych w Pegidzie stanowisk. W październiku 2015 roku prokuratura postawiła mu oficjalnie zarzut wzniecania nienawiści na tle narodowościowym, co było rezultatem dochodzenia w sprawie wpisów na Facebooku. Bachmann uważa ten zarzut za bezpodstawny twierdząc, że chodzi tu wyłącznie o zdyskredytowanie Pegidy i jej działaczy.

Sympatycy Bachmanna powitali go we wtorek przed budynkiem sądu owacją i transparentami, domagającymi się umorzenia sprawy. Natomiast uczestnicy odbywającej się obok kontrdemonstracji skandowali "Bachmann za kratki". Wszystkich 100 miejsc dla publiczności na sali rozpraw było zajętych, a jeszcze 40 osób zgromadziło się pod jej drzwiami. Proces ma potrwać do 10 maja. (PAP)