Trybunał ONZ w Hadze uniewinnił w czwartek byłego wicepremiera Serbii i lidera skrajnych nacjonalistów Vojislava Szeszelja od wszystkich zarzutów, w tym zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości z czasów wojny na Bałkanach w latach 90.

"Vojislav Szeszelj jest teraz wolnym człowiekiem" - ogłosił przewodniczący składu sędziowskiego Jean-Claude Antonetti.

Prokuratorzy zarzucali Szeszeljowi zorganizowanie "zbrodniczego przedsięwzięcia" wspólnie z ówczesnym prezydentem Slobodanem Miloszeviciem i przywódcą Serbów bośniackich Radovanem Karadżiciem. Jednak według trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii oskarżenie nie wykazało dostatecznych dowodów na istnienie "wspólnego zbrodniczego przedsięwzięcia" ani na to, że celem porozumienia było dokonanie zbrodni, a nie obrona Serbów i zachowanie Jugosławii. W uzasadnieniu wyroku, który w trzyosobowym składzie sędziowskim zapadł niejednomyślnie, podkreślono, że idea stworzenia Wielkiej Serbii poprzez połączenie uważanych za serbskie terytoriów w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie była "celem politycznym", a nie przestępczym planem, jak chcieli prokuratorzy.

Jak powiedział sędzia Antonetti, cytowany przez serbski portal B-92, "prokurator przedstawił ogólne stwierdzenia, które nie zostały poparte dowodami". Większość sędziów doszła do wniosku, że prokuratura nie była konsekwentna w oddzieleniu czynów przestępczych popełnionych przez Szeszelja i czynów popełnionych w ramach "wspólnego zbrodniczego przedsięwzięcia". Zdaniem trybunału sąd nie mógł też uznać, że Szeszelj podżegał do zbrodni wojennych, ponieważ prokuratura nie udowodniła związku przyczynowo-skutkowego między jego przemówieniami i zbrodniami. Nie udowodniono też "hierarchicznego związku między Szeszeljem i ochotnikami", którzy uczestniczyli w zbrodniach. Antonetti powiedział, że Szeszelj "mógł mieć pewien zakres moralnej władzy" nad założonymi przez siebie paramilitarnymi bojówkami, ale członkowie tych formacji "nie podlegali mu, gdy szli do walki".

Sędziowie uznali m.in., że słowa z przemowy Szeszelja do jego żołnierzy: "Żaden ustasza (pogardliwe określenie dla Chorwatów nawiązujące do chorwackich faszystów - PAP) nie może opuścić Vukovaru żywy" - zostały wygłoszone "w kontekście konfliktu" i dlatego nie można wykluczyć, że "miały na celu podniesienie morale jego żołnierzy, a nie nawoływanie ich do zabicia wszystkich".

Prokuratorzy, którzy domagali się dla Szeszelja 28 lat więzienia, w pisemnym oświadczeniu przekazali, że ewentualną decyzję o wniesieniu apelacji podejmą po zapoznaniu się z rozumowaniem sędziów, w tym ze zdaniem odrębnym zgłoszonym przez włoską sędzię Flavię Lattanzi.

61-letniego Szeszelja nie było na sali podczas odczytania wyroku. Od listopada 2014 roku cierpiący na chorobę nowotworową polityk przebywał w Serbii ze względów zdrowotnych. Zdaniem haskich prokuratorów swoim późniejszym zachowaniem naruszył warunki zwolnienia, ten jednak odmówił powrotu do Hagi.

Krótko po ogłoszeniu wyroku Szeszelj oświadczył na konferencji prasowej w Belgradzie, że uniewinniając go, trybunał ONZ podjął jedyną możliwą decyzję. "Tym razem, po tak licznych procesach, w których niewinnym Serbom zasądzano drakońskie kary, sędziowie pokazali, że wyżej cenią sobie honor niż polityczne naciski" - powiedział.

ONZ-owski trybunał nazwał "antyserbskim sądem w rękach zachodnich mocarstw", który "pod względem prawnym nie ma znaczenia". "Od początku było jasne, że mnie uniewinnią, rozniosłem wszystkie zaprezentowane tam, sfałszowane dowody" - powiedział. Jak dodał, mimo procesów toczących się przeciw Serbom w Hadze "idea Wielkiej Serbii pozostaje potężna, ze mną lub beze mnie". Oświadczył, że nie interesują go reakcje na wyrok w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie, a UE i USA oskarżył o "wspieranie wszystkich wrogów Serbii".

Oznajmił, że mógłby dostać choć niewielki wyrok, "by tak nie rozzłościć serbskich nieprzyjaciół". Nawiązał też do wyroku na Karadżicia, którego ten sam trybunał w Hadze skazał niespełna tydzień temu na 40 lat więzienia. "Ten idiota, który sądził Karadżicia, mnie na pewno zasądziłby jeszcze więcej. Jeśli Karadżiciowi dał 40 lat, to mnie dałby między 70 i 80" - cytują słowa Szeszelja chorwackie media.

W siedzibie kierowanej przez Szeszelja antyunijnej, prorosyjskiej Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) w Belgradzie wyrok przyjęto wiwatami. Agencje zauważają, że uniewinnienie Szeszelja może wpłynąć na wynik SRS w wyborach 24 kwietnia i umożliwić ugrupowaniu powrót do parlamentu.

Szeszelj był sądzony za zbrodnie popełnione w Bośni i Hercegowinie oraz Chorwacji w latach 1991-93, głównie na Chorwatach i Bośniakach (Muzułmanach. Jest znany także jako twórca słynących z okrucieństw paramilitarnych oddziałów "czetników", powstałych na wzór oddziałów monarchistycznej partyzantki z czasów II wojny światowej.

Serbski polityk, który w 2003 roku dobrowolnie oddał się w ręce trybunału, nigdy nie przyznał się do winy. Jego proces trwał z przerwami od listopada 2006 roku; był to najdłuższy proces toczący się przed ONZ-owskim trybunałem ds. zbrodni w dawnej Jugosławii.

W Chorwacji ogłoszenie wyroku przyjęto z niedowierzaniem. "Szok w Hadze" - zatytułował relację dziennik "Jutranji list". Premier Chorwacji Tihomir Oreszković uznał, że uniewinnienie Szeszelja to "haniebny wyrok i porażka haskiego trybunału oraz prokuratury". Mówił o tym podczas wizyty w Vukovarze, gdzie złożył wieńce dla upamiętnienia ofiar masakry w szpitalu z 1991 roku, w której z rąk serbskich zginęło ok. 250 osób, w większości Chorwatów.

Na pytanie, czy wyrok wpłynie na postawę Zagrzebia ws. przyjęcia Serbii do UE, odparł: "Warunki są jasne. My musieliśmy wypełnić warunki, to i oni będą musieli".

Wyrok uniewinniający dla Szeszelja wielu Bośniaków przyjęło z niedowierzaniem. Munira Subaszić ze stowarzyszenia Matki Srebrenicy oceniła: "Szeszelj to był ich nocny koszmar. Puścili go, żeby się go zwyczajnie pozbyć". Według niej "to nie jest przypadek", a winne jest "wielkie lobby Serbów, Serbii i Rosji". "To absolutnie szokujące" - ocenił prawnik Senad Pecanin, cytowany przez AP. Student politologii Ismar Jakamović zauważył z kolei, że skoro zdaniem trybunału "nawoływanie do utworzenia Wielkiej Serbii było działalnością polityczną, a nie przestępcza, to czy ja mogę teraz nawoływać do utworzenia Państwa Islamskiego bez żadnych konsekwencji?". "To jakiś żart" - dodał.

Prokuratura haskiego trybunału przekazała, że ofiary zbrodni Szeszelja są rozczarowane wyrokiem uniewinniającym dla Szeszelja.