Zatrudnionych na wyższych stanowiskach w służbie cywilnej nadal obowiązuje zakaz członkostwa w partii, natomiast nie było i nie ma zakazu przynależności partyjnej przed objęciem stanowiska - mówił w czwartek w Sejmie szef SC Dobrosław Dowiat-Urbański.

W ten sposób szef SC odpowiedział na pytanie posłów Platformy Obywatelskiej Sławomira Nitrasa i Pawła Olszewskiego dotyczące zmian na wyższych stanowiskach w służbie cywilnej po wejściu w życie zmian w ustawie o SC.

Posłowie PO pytali m.in., ile osób spośród nowo zatrudnionych na tych stanowiskach jest bądź było w okresie pięciu lat przed objęciem stanowiska członkami Prawa i Sprawiedliwości. Olszewski, powołując się na doniesienia medialne, mówił, że na wyższych stanowiskach są zatrudniane osoby "raczej nie z klucza kompetencyjnego, a klucza politycznego, rodzinnego". "A pan jako szef Służby Cywilnej to legitymizuje" - mówił polityk Platformy.

Dowiat-Urbański podkreślił, że dane na temat pracowników dotyczące członkostwa w partiach politycznych przed zatrudnieniem w służbie cywilnej nie są i nie mogą być zbierane. "Prawo pracy pozwala na żądanie od pracownika ściśle określonego katalogu informacji i danych na jego temat" - dodał.

Według niego ustawa o służbie cywilnej pozwala na zażądanie od kandydata na stanowisko oświadczenia, że w momencie jego obejmowania nie jest i nie będzie członkiem partii, ale nie pozwala żądać informacji, czy w przeszłości przynależał do partii.

"Ustawa o służbie cywilnej - zarówno obecnie, jak i przed nowelizacją - formułowała zakaz członkostwa w partii politycznej dla osób zatrudnionych na wyższym stanowisku, ale w okresie zatrudnienia. Nie było i nie ma zakazu członkostwa w partii politycznej w okresie pięciu lat czy jakimkolwiek okresie przed objęciem wyższego stanowiska w służbie cywilnej" - powiedział szef SC.

Nowelizacja ustawy o służbie cywilnej, która weszła w życie 23 stycznia, przewidywała wygaśnięcie stosunku pracy z osobami zajmującymi wyższe stanowiska w służbie cywilnej w ciągu 30 dni, pod warunkiem że nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy lub płacy.

Jak mówił w Sejmie Nitras, "dotychczasowe przepisy stanowiły, że osoba ubiegająca się o wyższe stanowisko w służbie cywilnej brała udział w konkursie, w którym były ściśle określone kryteria". W jego ocenie "nowelizacja dokonana przez PiS wykluczyła dotychczasowe kryteria bezstronności, kompetencji, apolitycznego naboru".

"Pozwolę sobie przytoczyć tylko kilka bulwersujących przykładów powołania urzędników bez konkursu: Paweł Gilowski - dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie; Tomasz Waszczykowski - p.o. szefa Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi, brat jednego z ministrów; Andżelika Konaszczuk - zastępca szefa Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, szwagierka jednego z posłów; Mirosław Sanek - dyrektor generalny w Ministerstwie Edukacji Narodowej, działacz PiS" - mówił Nitras.

Poseł PO pytał także o to, ilu pracownikom nie zaproponowano nowych warunków pracy, w tym objętym okresem ochronnym, jak kobiety w ciąży, czy pracownicy w okresie przedemerytalnym, oraz niepełnosprawnym. Dopytywał też, ile osób zatrudnionych nie ma doświadczenia w administracji państwowej.

Dowiat-Urbański mówił, że w dniu wejścia w życie ustawy na wyższych stanowiskach zatrudnionych było 1580 osób, stosunki pracy wygasły 212 osobom, co stanowi 13 proc. wszystkich pełniących wyższe stanowiska. W ministerstwach dotyczyło to 13 proc. osób na wyższych stanowiskach, w urzędach centralnych - 7 proc., w urzędach wojewódzkich i inspektoratach weterynarii - 21 proc.

Według szefa SC, na wyższych stanowiskach zatrudniono 131 osób spoza korpusu służby cywilnej. Jak dodał, nie oznacza to, że osoby te w ogóle nie mają doświadczenia w służbie cywilnej, ponieważ mogli się znaleźć wśród nich zatrudnieni w administracji państwowej w przeszłości.