Zawarte w złożonym już projekcie ustawy zmiany zasad działania IPN mają zdynamizować Instytut tak, by "stał się instytucją cieszącą się powszechnym szacunkiem" - podkreślali we wtorek posłowie PiS. Przedstawili też zastrzeżenia jakie mają do działań władz IPN w ostatnich latach.

Przygotowany przez PiS projekt zmian w IPN skrytykowali we wtorek politycy PO. Ich zdaniem, PiS chce mieć bezpośredni nadzór nad prezesem IPN i polityczny wpływ na funkcjonowanie Instytutu.

Zgodnie ze złożonym w piątek Sejmie projekcie ustawy zmieniającym zasady działania IPN, Instytutowi przyznane mają być m.in. dotychczasowe kompetencje Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Projekt zakłada też poszerzenie zakresu badań IPN i zmiany w trybie wyboru prezesa IPN.

"Ustawa ma usprawnić działalność Instytutu. Ale nie ukrywamy, że mamy sporo zastrzeżeń do działalności Instytutu w ostatnich kilku latach. Te nasze sugestie, uwagi, czy pretensje w różny sposób staraliśmy się artykułować z dość ograniczonym skutkiem" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

Jak mówił, IPN został powołany, żeby zajmować się aktami SB, upowszechniać wyniki badań nad nimi, oraz żeby "przedstawiać obraz zniszczeń, który wyrządził komunistyczny reżim". "IPN w ostatnim okresie nie do końca się z tego zadania wywiązywał, trochę infantylizując swoja pracę, zajmując się różnymi aspektami może zabawnymi, śmiesznymi, okresu komunistycznego, które niekoniecznie odzwierciedlały rzeczywistość tamtych czasów" - ocenił.

Według Terleckiego, marnowany był potencjał pracowników IPN. "Polecano im zajmowanie się sprawami drugorzędnymi w najnowszej historii, często delegując ich do prac, do których szkoda było ich wysyłać" - stwierdził.

Poseł PiS mówił też o "katastrofalnym stan wydawnictw IPN". "To też nasza pretensja do obecnego kierownictwa: brak sensownej dystrybucji często cennych książek. Magazyny są wypełnione publikacjami, których nikt nie zatroszczył się oto, żeby docierały do opinii" - dodał.

Szef klubu PiS mówił też o ograniczonym zakresie działań edukacyjnych i naukowych i "kierowaniu ich na rzeczy uboczne" oraz o częstych, niekoniecznie uzasadnionych wyjazdach służbowych kierownictwa IPN.

"To wszystko sprawia, że chcemy zdynamizować prace IPN, żeby powrócił czas z okresu prezesury świętej pamięci Janusza Kurtyki, żeby Instytut znów stał się instytucją cieszącą się powszechnym szacunkiem i autorytetem, żeby nie było tak drastycznych wpadek jak poszukiwanie dokumentów, które były przechowywane przez osoby prywatne ze złamaniem prawa" - powiedział Terlecki.

Z kolei poseł PiS Arkadiusz Mularczyk powiedział, że projektowane zmiany pozwolą Instytutowi na to, by skutecznie "stał na straży polskiej polityki historycznej".

Poseł PiS mówił też o niektórych rozwiązaniach przewidzianych w projekcie m.in. likwidacji wyodrębnionego zbioru zastrzeżonego znajdującego się w archiwum Instytutu. Przechowywane w nim akta miałyby być przeanalizowane w uzgodnieniu z szefem MON, Ministrem Koordynatorem Służb Specjalnych oraz szefami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, pod kątem bezpieczeństwa państwa i ewentualnego utajnienia wybranych materiałów, w oparciu o przepisy ustawy o informacjach niejawnych.

"Nie ma żadnego powodu, aby w demokratycznym państwie prawnym niemal 30 lat po upadku państwa komunistycznego nadal był tak wielki zbiór dokumentów wytworzony przez dawne służby bezpieczeństwa, który byłby nadal przechowywany i ukrywany przed opinią publiczną. Taka sytuacja musi budzić niepokój w kontekście upubliczniania raz po raz dokumentów, które są przechowywane w domach wysokich notabli państwa komunistycznego" - powiedział Mularczyk.

Jak dodał, "trzeba ten zbiór szeroko otworzyć. Takie informacje powinny być jawne, o ile nie są wykorzystywane przez obecne służby specjalne".

Mularczyk wyjaśnił, że projekt ustawy nie skraca kadencji obecnego prezesa IPN Łukasza Kamińskiego, która upływa w czerwcu. "Z chwilą wejścia w życie tej ustawy rozpocznie się proces wyboru nowych władz IPN-u. Ta procedura w naszej ocenie zakończy się właśnie w czerwcu" - podkreślił.

Projekt PiS skrytykowali we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie politycy Platformy. Rzecznik PO Jan Grabiec powiedział, że projekt PiS budzi duże zaniepokojenie Platformy. "Prawo i Sprawiedliwość nie powinno grzebać przy tej ustawie, nie powinno grać politycznie przepisami ustawy o IPN" - powiedział.

Grabiec mówił też, że obowiązująca obecnie ustawa o IPN była tworzona przez osoby obdarzone ogromnym autorytetem, m.in. Arkadiusza Rybickiego - działacza opozycji demokratycznej z czasów PRL, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Zdaniem posła PO Mariusza Witczaka, celem PiS jest upolitycznienie IPN. "Nie mamy wątpliwości, że granie teczkami, to ulubiona dyscyplina sportowa niektórych działaczy PiS, dlatego boimy się o przyszłość IPN, boimy się, tego że historię będą pisali politycy, chcieliśmy takiego IPN, żeby to historycy pisali i analizowali historię" - powiedział.

Jak dodał, wątpliwości budzi m.in. upolitycznienie wyboru prezesa IPN. "PiS chce mieć bezpośredni polityczny nadzór nad prezesem IPN i bezpośredni polityczny wpływ na funkcjonowanie tej instytucji" - uważa Witczak. Zaznaczył, że Platforma obawia się też, że "PiS chce przekształcić IPN w instytucję, która będzie charakteryzowała się insynuacjami, pomówieniami i nieufnością".

Projekt przygotowany przez posłów PiS zakłada m.in., że Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ma zostać zlikwidowana, a jej zadania ma przejąć Instytut. W jego strukturach powołane zostanie Biuro Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej.

Posłowie PiS proponują również zmianę trybu wyboru prezesa IPN. Miałby go wybierać Sejm za zgodą Senatu, po zasięgnięciu opinii Kolegium IPN-u. Wniosek w sprawie powołania prezesa będzie mogło zgłosić co najmniej 115 posłów. Wybierany byłyby większością głosów. Obecnie prezesa IPN powołuje i odwołuje Sejm za zgodą Senatu, na wniosek Rady Instytutu, która zgłasza kandydata spoza swego grona.

Kadencja dotychczasowego prezesa IPN wygasałaby wraz z wejście w życie nowelizacji. Wśród wymogów jakie musiałby spełniać nowy jest m.in. posiadanie stopnia naukowego co najmniej doktora oraz brak skazania prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu.

Projekt przewiduje m.in. nowy mechanizm prowadzenia poszukiwań szczątków osób, które straciły życie walcząc z totalitaryzmem. Wprowadza możliwość prowadzenia tych prac w oparciu o przepisy Kodeksu postępowania karnego. W przypadku odnalezienia szczątków ofiar w każdym postępowaniu będzie prowadzone śledztwo przez prokuratora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Przy IPN zostanie stworzona Baza Materiału Genetycznego ofiar represji totalitarnych czy czystek etnicznych. Będą tam przechowywane dane i informacje o krewnych ofiar oraz o zwłokach lub szczątkach osób, które straciły życie wskutek walki z narzuconym systemem totalitarnym lub wskutek represji totalitarnych, lub czystek etnicznych od 8 listopada 1917 do 31 lipca 1990 r. Projekt nowelizacji rozszerza także zakres czasowy badań Instytutu.

Wśród zadań badawczych i edukacyjnych IPN projekt wymienia m.in. upowszechnianie w kraju i za granicą stanowisk i opinii dotyczących najważniejszych dla narodu polskiego wydarzeń historycznych. Zadaniem Instytutu ma być też przeciwdziałanie rozpowszechnianiu w kraju i za granicą informacji i publikacji o nieprawdziwych treściach historycznych, krzywdzących lub zniesławiających Polskę. Ma on także informować o metodach, miejscach i sprawcach zbrodni popełnionych przeciwko narodowi polskiemu oraz wspierać przedsięwzięcia społeczne mające na celu kreowanie patriotyzmu i tożsamości narodowej.