Zrealizujemy naprawę Rzeczpospolitej - krok po kroku - mówił prezydent Andrzej Duda podczas wtorkowego spotkania z mieszkańcami Otwocka. Zapewnił też zgromadzonych, że pamięta o swoich wyborczych zobowiązaniach.

"Jest wielkim moim dążeniem i dążeniem pani premier Beaty Szydło, moich koleżanek i kolegów, którzy są dzisiaj w rządzie i w parlamencie, abyśmy generalnie podnieśli jakość życia w Polsce - także w tych miejscach, gdzie to życie dzisiaj jest stosunkowo dobre" - powiedział prezydent Duda podczas spotkania z mieszkańcami Otwocka w parku miejskim.

"Polska wymaga dzisiaj zrównoważonego rozwoju, to jest ogromne zadanie" - dodał.

Prezydent podkreślił, że zależy mu na tym, żeby Polska była "państwem sprawiedliwym, uczciwie traktującym swoich obywateli", co oznacza - jak mówił - m.in., że każdy obywatel powinien być traktowany równo przez prawo i wymiar sprawiedliwości, "niezależnie od tego, jak bardzo jest bogaty i szerokie ma potencjalne znajomości czy inne lokalne układy".

"To jest wielkie i trudne zadanie, to jest zadanie, które będzie trudno zrealizować w czasie jednej kadencji parlamentu czy w czasie jednej kadencji prezydenta Rzeczypospolitej, ale moją ambicją jest i w zasadzie jedynym celem, żeby przynajmniej realizację tego rozpocząć" - oświadczył.

Andrzej Duda zapewnił też zgromadzonych, że pamięta o wyborczych zobowiązaniach. "Wierzę w to, że na koniec obecnej kadencji parlamentu i na koniec kadencji mojej - na urzędzie prezydenta RP - czyli za 4,5 roku, kiedy będziecie państwo dokonywali podsumowania, ocenicie moją pracę, i to będzie dla mnie ocena wymierna" - zapewnił.

Prezydent odnosił się też w swoim wystąpieniu do protestów KOD. "Patrzę na to z przykrością czasem, bo o ile widzę często na tych manifestacjach twarze właśnie tych, którzy w ostatnim czasie bardzo dużo stracili (...) - jak to się niektórzy śmieją +ojczyznę dojną racz nam wrócić panie+ mówią ci ludzie - to wśród nich jest bardzo wielu ludzi przyzwoitych, którzy dają się zwieść pewnym próbom zastraszania" - mówił. "Proszę państwa, spokojnie, nie ma się czego bać" - przekonywał.

Duda zwrócił uwagę, że prowadzone przez protestujących działania "właściwie wprost zaprzeczają temu, co mówią". "Bo jeżeli ktoś mówi, że demokracja wymaga obrony, a jednocześnie może to mówić w każdym miejscu i w każdym czasie, to przepraszam bardzo, na tym właśnie polega demokracja" - powiedział.

Zdaniem prezydenta część manifestujących to ludzie, którzy "na naprawie Rzeczypospolitej wiele stracą". "Są tacy w Rzeczpospolitej dzisiaj, którzy mają naprawdę wiele do stracenia, jeżeli okaże się, że Polska staje się równa dla wszystkich obywateli. (...) Będą się bronili wszelkimi siłami i wszelkimi sposobami, będą zwodzili, będą rozsiewali strach, będą starali się siać propagandę, niepokój" - mówił.

"Powiem jasno i wyraźnie. Nie obawiajcie się państwo, prezydent się nie boi. (...) Spokojnie będę realizował swoje. Nie zniechęci mnie do tego żaden krzyk, żadne kalumnie rzucane przez ludzi, którzy zostali w ostatnim czasie +odspawani+ od stołków, na których wydawało im się, że będą siedzieli przez lata" - podkreślił.

Prezydent odniósł się w swoim wystąpieniu również m.in. do sprawy dokumentów odnalezionych w mieszkaniu b. szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka. Ocenił, że w debacie publicznej próbuje się "zadeptać" i "relatywizować" pytania o wpływ na kształtowanie się III RP dokumentów przechowywanych w prywatnych archiwach. "To jest nasza historia, ale ona też, tak jak i Rzeczpospolita, wymaga prawdy, bo tylko na prawdzie możemy ułożyć nasze relacje tak, żeby były one relacjami uczciwymi. (...) I nie dajmy się, proszę państwa, zwieść różnego rodzaju panice, rozsiewanej przez niektóre środowiska" - powiedział.

"Ja powtarzam jeszcze raz: szanowni państwo, spokojnie. Zrealizujemy naprawę Rzeczpospolitej - krok po kroku" - zapewnił prezydent.

W przemówieniu skierowanym do mieszkańców Otwocka Duda pogratulował im również z okazji setnej rocznicy uzyskania praw miejskich i złożył życzenia "następnych stu lat bardzo dobrego rozwoju miasta". Mieszkankom Otwocka życzył ponadto - z okazji Dnia Kobiet - żeby "spotykały się z szacunkiem i życzliwością (...) w swojej codzienności".

Prezydent nawiązał również do historii miasta. "Otwock bardzo ciężko przeżył tragedię drugiej wojny światowej. Liczba mieszkańców miasta zmniejszyła się o jedną trzecią z tego względu, że kilka tysięcy obywateli miasta pochodzenia żydowskiego zostało stąd po prostu wywiezionych i zamordowanych, głównie w Treblince. Ale patrząc proporcjonalnie do całości naszego kraju i wszystkich miast, to państwo właśnie, jako mieszkańcy Otwocka, macie najwięcej drzewek w instytucie Yad Vashem i najwięcej obywateli Otwocka jest tam właśnie wpisanych, jako tych, którzy dawali dowód nie tylko Rzeczypospolitej przyjaciół, tej Rzeczypospolitej, w której ludzie razem umieli współżyć, ale przede wszystkim Rzeczypospolitej opartej na silnych wartościach, na wielkiej wartości człowieczeństwa, na wielkiej wartości pomocy bliźniemu i gotowości do ryzyka nawet własnego życia, bo przecież tak było, wtedy, kiedy inni znajdowali się w trudnej sytuacji. To jest, proszę państwa, wielka i piękna spuścizna, z której musicie państwo być dumni" - powiedział prezydent.