"Dokument analizujemy, jest on tłumaczony z jęz. angielskiego; chcemy się z nim szczegółowo zapoznać" - powiedział w sobotę Bochenek PAP. "Mamy prawo złożyć uwagi i zastrzeżenia do tego dokumentu i będziemy to na pewno robić" - dodał.

Podkreślił, że postępowanie Komisji, rozpoczęte na wniosek szefa MSZ, cały czas trwa, czego zwieńczeniem będzie wydanie w marcu końcowej opinii. "Jakieś larum ze strony opozycji jest zupełnie nieuzasadnione" - oświadczył Bochenek. "Na razie finalnej decyzji Komisji Weneckiej nie ma" - podkreślił.

Dokument datowany na 26 lutego jako pierwsza opublikowała w sobotę "Gazeta Wyborcza". Nie jest on dostępny na stronie Komisji, PAP nie udało się skontaktować z rzecznikiem KW. W sobotę projekt zaprezentowali dziennikarzom także politycy PO. Według Andrzeja Halickiego (PO), uwagi projektu opinii Komisji "są bardzo poważne". "Można powiedzieć, że to jest jedna z najtwardszych opinii Komisji Weneckiej, jeśli chodzi o kwestię tzw. ustawy naprawczej" - oświadczył Halicki na konferencji prasowej. Jak mówił, Komisja wskazuje na paraliż TK, a "główną konkluzją jest wezwanie wszystkich organów polskiego państwa do bezwzględnego wykonywania orzeczeń TK".

W początkach lutego w Polsce na zaproszenie szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego przebywała delegacja Komisji Weneckiej, która rozmawiała z prezydiami Sejmu, Senatu, prezydentem Andrzejem Dudą, ministrem sprawiedliwości, sędziami TK oraz z RPO, SN, KRS i organizacjami pozarządowymi.

Szef MSZ zwrócił się do Komisji pod koniec grudnia ub.r. w związku z nowelizacją ustawy o TK autorstwa PiS. Zmieniła ona m. in. definicję pełnego składu TK (to minimum 13 na 15 sędziów - wcześniej 9), stanowi też, że orzeczenia pełnego składu zapadają większością 2/3 głosów, a nie zwykłą. Terminy rozpatrywania wniosków są wyznaczane w TK według kolejności wpływu. O zbadanie sytuacji wokół TK występowały też do Komisji polskie organizacje pozarządowe i organizacje prawnicze.

Przewodniczący Komisji Gianni Buquicchio mówił po powrocie z Polski, że pod koniec lutego gotowy będzie projekt opinii, który zostanie rozesłany do wszystkich członków Komisji oraz do rządów, które należą do Komisji, włącznie z rządem Polski. Na posiedzenie 11-12 marca w Wenecji, kiedy opinia ma zostać przyjęta, zostanie zaproszony przedstawiciel polskiego rządu.

Komisja Wenecka wzywa wszystkie organy państwa do pełnego poszanowania i wprowadzenia w życie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego - głosi projekt opinii. Komisja wita z uznaniem fakt, że wszyscy polscy rozmówcy wyrażali przywiązanie do Trybunału jako gwaranta nadrzędności konstytucji w Polsce. Jednak dopóki sytuacja kryzysu konstytucyjnego odnoszącego się do TK pozostaje nierozwiązana i dopóki Trybunał nie może wykonywać pracy w skuteczny sposób, zagrożone są nie tylko rządy prawa, ale także demokracja i prawa człowieka - stwierdzono.

Dodano, że konieczne jest znalezienie rozwiązania obecnego konfliktu wokół składu TK. W państwie prawa jakiekolwiek rozwiązanie musi mieć za podstawę zobowiązanie do poszanowania i pełnego wprowadzania w życie orzeczeń Trybunału - dodano. Dlatego Komisja wzywa wszystkie organy państwa do pełnego poszanowania i wprowadzenia w życie orzeczeń Trybunału i w szczególności wzywa Sejm do odwołania uchwał, które podjęto na podstawie ustaleń uznanych przez Trybunał za niekonstytucyjne - głosi projekt opinii. Dodano, że zgłoszona w Sejmie propozycja odwołania wszystkich sędziów Trybunału "nie może być częścią jakiegokolwiek rozwiązania, które szanuje rządy prawa". Podano także w wątpliwość argument o konieczności zapewnienia pluralizmu politycznego w składzie Trybunału.

"Uczynienie Trybunału Konstytucyjnego nieskutecznym jest niedopuszczalne i usuwa kluczowy mechanizm, który zapewnia, że potencjalne konflikty z europejskimi i międzynarodowymi normami oraz standardami mogą być rozwiązywane na poziomie państwa bez potrzeby korzystania z europejskich lub innych wspierających sądów, które są przeciążone i mniej bliskie realiom na miejscu" - wskazuje projekt opinii.

Rzecznik PO Jan Grabiec powiedział dziennikarzom, że Komisja przesłała projekt swego stanowiska polskiemu MSZ w celu ustosunkowania się do przedstawionych w nim tez. Jak mówił, na ten dokument czeka Rada Europy, Parlament Europejski i rząd USA, które "uzależniają dalsze relacje z Polską, ocenę sytuacji, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka w Polsce, właśnie od tego dokumentu".

"W związku z tym apelujemy do pana prezydenta, by wykonał orzeczenie TK" - oświadczył Halicki. Dodał, że ma na myśli grudniowy wyrok TK, który uznał za konstytucyjny wybór trzech sędziów TK dokonany w październiku 2015 r. przez poprzedni Sejm i orzekł, że ma prezydent ma obowiązek ich niezwłocznie zaprzysiąc. "Orzeczenie TK jest jednoznaczne w tej kwestii: konieczność odebrania przyrzeczenia jest wymogiem, to nie jest prawo prezydenta do weryfikacji, do wetowania dokonanych wyborów" - podkreślił Halicki.

Według Grabca, "dziś mamy ostatnią szansę jako Polska by zadbać o to, by o Polsce znów mówiło się dobrze na świecie, a to zależy od tego, co zrobi w najbliższych dniach pan prezydent Andrzej Duda". "Możemy jeszcze uniknąć złej debaty o Polsce" - dodał Halicki. Według niego ten dokument "daje szansę rządowi do wyjścia naprzeciw oczekiwaniom i pierwszym konkluzjom". "Warto potraktować ten dokument jako punkt wyjścia do naprawy sytuacji, a nie odrzucać konkluzje zawarte w tym dokumencie" - ocenił.

Dodał, że dobrze się stało, że komisja przyjechała do Polski na zaproszenie szefa MSZ. "Być może to jest plus tych 100 dni, który daje nam szansę myśleć również pozytywnie o rozwiązaniu kryzysu konstytucyjnego w Polsce; obyśmy drogą dialogu i wymiany opinii dochodzili do właściwych wniosków; te wnioski są zawarte w tym dokumencie" - oświadczył Halicki

Od kilku miesięcy trwa kryzys wokół TK, który od końca listopada nie wydaje innych orzeczeń niż związanych ze sprawami TK.

3 grudnia 2015 r. TK uznał za zgodne z konstytucją przepisy regulujące wybór trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. w miejsce sędziów, których kadencja upłynęła 6 listopada 2015 r. TK uznał też wtedy, że głowa państwa ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.

PO i część prawników mówiła, że prezydent musi teraz zaprzysiąc trzech "październikowych" sędziów. Prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział wówczas, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych 2 grudnia 2015 r. i zaprzysiężonych przez Dudę pięciu nowych sędziów TK - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia trzech sędziów "październikowych".

Konstytucja mówi jasno, że sędziów w TK jest 15; zaprzysiężenie jeszcze trzech to złamanie konstytucji - mówił prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, obecnie "w tej sprawie wszystko w zasadzie" zależy od parlamentu; ocenił, że opozycji nie zależy na kompromisie. Pytany, czy oczekuje czegoś od prezesa Rzeplińskiego, powiedział, że tego, by "zakończył tę żenującą sytuację, którą niestety sam tworzy".

7 stycznia br. TK umorzył sprawę uchwał Sejmu o wyborze 2 grudnia 2015 r. przez obecny Sejm 5 sędziów w miejsce tych wybranych w październiku oraz o braku mocy prawnej tamtego wyboru. 12 stycznia Rzepliński włączył do orzekania w TK dwoje sędziów "grudniowych" - Julię Przyłębską i Piotra Pszczółkowskiego. Wyjaśnił, że to wynik tego, iż 7 stycznia TK potwierdził, że podstawa wyboru 3 sędziów "październikowych" była zgodna z konstytucją, a 2 - wybranych w miejsce tych, których kadencje mijały w grudniu 2015 r. - niezgodna.

Premier Beata Szydło proponowała rozwiązanie, które miałoby zakończyć spór wokół TK: ośmiu na 15 sędziów TK wskazywałaby opozycja. PO, Nowoczesna i PSL odrzuciły tę propozycję.

8 i 9 marca TK zbada grudniową nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS - zaskarżoną przez posłów PO, PSL i Nowoczesnej, a także przez I prezes SN, RPO oraz KRS. TK uznał, że zbada nowelę na rozprawie w 12-osobowym składzie. Zdania odrębne złożyli Przyłębska i Pszczółkowski. "Nie podzielam stanowiska o możliwości niestosowania w niniejszej sprawie przepisów ustawy o zmianie ustawy o TK" - napisała Przyłębska. Rzepliński pytany, czy nowelę TK zbada na podstawie wyłącznie konstytucji, mówił, że sędziowie TK "w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji".

Przedstawiciele PiS zapowiadali, że kancelaria premiera nie opublikuje orzeczenia TK podjętego w składzie innym niż 13 sędziów."To byłaby swoista opinia dwunastu sędziów" - oceniał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.