Lech Wałęsa współpracował z SB w latach 70-tych, ale co było później jest niejasne - tak mówi wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński.

Wczoraj wieczorem IPN poinformował, że wdowa po Czesławie Kiszczaku zaoferowała sprzedaż nowych dokumentów dotyczących TW o pseudonimie "Bolek". Były prezydent Lech Wałęsa od wielu lat konsekwentnie zaprzecza, że był tajnym współpracownikiem.

- Fakty są takie, że Lech Wałęsa współpracował z SB - powiedział w radiowej Jedynce prof. Gliński. - My wiemy, że Wałęsa współpracował w latach 70-tych, co było później jest niejasne - dodał Gliński. - Wiemy także, że wypożyczone przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę dokumenty w całości nie wróciły - to są fakty bezsporne dodaje minister. Wicepremier podkreśla, że Lech Wałęsa powinien rozliczyć się z przeszłością, on był bohaterem narodowym wielu Polaków go szanuje za okres lat 80-tych i byłoby dobrze gdyby "potrafił stanąć w prawdzie".

W ocenia prof. Glińskiego trudno mówić o merytorycznej wartości dokumentów jakie wczoraj trafiły do rąk śledczych z IPN. - Od dawna mówiono, że różni notable postkomunistyczni posiadają takie dokumenty, one im służyły do różnych gier - tłumaczy prof. Gliński.

Prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej wczoraj w asyście policji przeszukali dom generała Czesława Kiszczaka. Zabezpieczono kolejne dokumenty. Dziś IPN ma poinformować o zawartości materiałów.