Francuscy rolnicy po weekendowej przerwie wznowili blokadę dróg. Ich protest ma coraz większy zasięg. Tymczasem premier Manuel Valls oczekuje reakcji Unii Europejskiej na kryzys w rolnictwie.

Drogi blokują producenci wieprzowiny, wołowiny, mleka i hodowcy kaczek. Ich zdaniem, ceny skupu są poniżej kosztów wytwarzania ich towarów. Winę ponosi wiele oczek w łańcuszku między rolnikiem, a odbiorcą. Są to pośrednicy punktów skupu, przedsiębiorstwa zajmujące się przetwarzaniem żywności i wielkie sieci domów handlowych. Rywalizacja tych ostatnich w walce o klienta sprowadzająca się do obniżek cen produktów rolnych w sklepowych gablotach prowadzi do tego, że samym rolnikom płaci się coraz mniej. Nie wystarczy to na pokrycie kosztów produkcji.

Dzisiaj premier Manuel Valls spotkał się z przedstawicielami sieci domów handlowych, ale nie przyniosło to przełomu. Szef rządu oskarżył Unię Europejską, że nie robi nic, a jeśli już, to za późno, aby zapobiec takim kryzysom w rolnictwie.