Andrzej Duda zaprosił wieczorem na rozmowę przedstawicieli protestujących przed Pałacem Prezydenckim przeciwników ustawy o policji, która ich zdaniem przyznaje służbom zbyt wiele uprawnień.

Podczas 20-minutowego spotkania prezydent powiedział im, że do podpisania ustawy zmusiło go orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Przyznał jednak, że konieczne są zmiany - relacjonuje uczestniczący w rozmowie Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon. Jak powiedział, "wszyscy uczestnicy spotkania - w mojej ocenie - zgodzili się, że te rozwiązania nie są doskonałe i wymagają dalszych prac". Powstać ma platforma wymiany poglądów, dzięki której środowiska mają przedstawiać swoje poglądy na sprawę dostępu do danych obywateli.

Protest przed Pałacem Prezydenckim trwa od południa. O 20:00 odbyła się jego kulminacja, kiedy to uczestnicy podświetlili Pałac latarkami i smartfonami, czyli - w ich interpretacji - "rzucili światło na inwigilację". Akcja zakończy się o północy.

Jej organizatorzy chcą zwrócić uwagę na ustawę o policji podpisaną wczoraj przez prezydenta. Bogumił Kolmasiak z fundacji "Akcja Demokracja" przekonywał, że ustawa daje władzy zbyt duże uprawnienia "Pozwala to na bezpośredni dostęp służb do danych internauty. Mogą dowiedzieć się z jakich stron internetowych korzystali, kiedy, w jakich godzinach, z kim się spotykali. To jest niewyobrażalna ingerencja państwa w prywatność obywateli" - mówił aktywista.