Afera dopingowa w Rosji zatacza coraz szersze kręgi. Jak poinformował dyrektor Światowej Federacji Pływackiej Kornel Markulesku, oprócz lekkoatletów, podejrzani są również rosyjscy pływacy.

Markulesku potwierdził, że Federacji znanych jest kilka przypadków i dlatego bacznie będzie obserwować Rosję. Nie ujawnił jednak personaliów zawodników, ani nawet konkretnych dyscyplin, z którymi są związani. „Nie dostaliśmy w tej sprawie żadnych oficjalnych informacji, więc nie ma powodu do rozmów na ten temat z dziennikarzami” - tak skomentował rewelacje w tej sprawie prezes Rosyjskiej Federacji Pływackiej Władimir Salnikow.

Z kolei szef programu antydopingowego rosyjskich pływaków Walerij Borczukow przypomniał, że od 2012 roku zarejestrowano 16 przypadków korzystania z dopingu.

Wcześniej Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych zawiesiło Rosję w prawach członkowskich, w związku z oskarżeniem o tuszowanie przez urzędników państwowych przypadków stosowania dopingu. We wstępnym raporcie dotyczącym tej kwestii dano do zrozumienia, że nawet Władimir Putin mógł wiedzieć o próbach ukrycia faktów wykorzystywania przez sportowców zakazanych preparatów.