Jak co roku po publikacji przez Oxfam raportu nt. globalnych nierówności, bawimy się w grę: „Gdzie można by pomieścić grupę najbogatszych posiadających tyle majątku co najbiedniejsza połowa ludzkości?”. Grupa overvipów w tym roku to raptem 62 osoby, więc: autobus, mieszkanie, salka offowego teatru? A ta najbiedniejsza połowa to 3,6 mld ludzi...
Zorientowany czytelnik może też zauważyć, że słyszał już podobne zestawienie. Wcześniej bombardowano nas informacją z raportu Credit Suisse, że oto 1 proc. najbogatszych obywateli świata posiada tyle, co jego cała mniej zamożna połowa.
I jedne, i drugie dane, o 1 proc. najbogatszych i o 62 tylko osobach posiadających połowę majątku świata, są pozornie wzajemnie sprzeczne. Pierwsze odnoszą się tylko do dorosłych obywateli i same w sobie robią wrażenie. Oxfam bierze liczby dane nam przez Szwajcarów i podkręca atmosferę, licząc majątek połowy najbiedniejszych mieszkańców planety i biorąc pod uwagę całą jej populację. Korzyść Oxfamu jest taka, że otrzymany rezultat brzmi jeszcze bardziej alarmująco. My tracimy, bo niestety „oni” manipulują sensownością informacji.
Popatrzmy na to w ten sposób: około 43 proc. naszej planety to osoby do 24. roku życia (ponad 3 mld ludzi). Odejmiemy z tej puli kilku Richie Richów i osoby, które akurat dostały mieszkanie na 18. urodziny. Pozostaje 3 mld młodych bez majątku wprawdzie, ale też nikt przy zdrowych zmysłach tego po nich nie oczekuje – jeszcze. Gdyby chcieć uspokajać nastroje, można by zgodnie z prawdą napisać, że wciąż blisko 80 proc. z tej dolnej „najbiedniejszej połowy” stanowią osoby, co do których spodziewamy się, że ich majątek będzie oscylował wokół zera.
Możemy sobie takich statystyk tworzyć i więcej, i w każdą stronę. Na przykład 1,3 mld ludzi na ziemi ma mniej niż 10 lat. Co za problem stworzyć teraz alarmujący, i najpewniej prawdziwy, nagłówek: „Jeden człowiek posiada tyle majątku co miliard najbiedniejszych!”. Horror!
Aliści ze wszystkich mniej lub bardziej alarmujących danych podanych przez Oxfam akurat ta o proporcji 62 : 3 600 000 000 wnosi najmniej ciekawego. Warto patrzeć np. na tempo zmian dysproporcji majątkowych, a także inne problemy zarysowane przez nowy raport. Niemniej rokrocznie skupiamy się na tej bijącej po oczach liczbie, z której nic nie wynika.