W czwartek premier Beata Szydło spotkała się z szefami klubów i przedstawiła im propozycję, by ośmiu na 15 sędziów TK wskazywała opozycja. Po spotkaniu szefowa rządu oświadczyła, że przedstawiciele klubów PO, PSL i Nowoczesna tę propozycję odrzucili.

Terlecki powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że propozycja PiS ws. TK to "krok dobrej woli w kierunku opozycji". Jak mówił, PiS proponuje, by "Trybunał nie był emanacją jednej partii, by był pluralistyczny, w dodatku większość będzie miała opozycja".

W ocenie szefa klubu PiS po spotkaniu widać, że opozycja jest "zdezorientowana, zmartwiona, pozbawiona energii, powtarza w kółko to samo, odrzuca kompromis polityczny w nadziei, że ten spór polityczny będzie jeszcze można podgrzewać".

Jego zdaniem, wyraźnie też widać, że opozycja nie ma żadnego pomysłu na to, co dalej. "Opowieści przewodniczącego Neumanna, że Parlament Europejski czy Komisja Europejska za dwa tygodnie powrócą do sprawy polskiej są złudną nadzieją" - mówił Terlecki.

Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział w czwartek, że Platforma oczekuje, iż w ciągu dwóch tygodni PiS uporządkuje sprawę Trybunału Konstytucyjnego i prezydent Andrzej Duda przyjmie ślubowanie od trzech sędziów, wybranych przez poprzedni Sejm w październiku 2015 r.; jeśli do tego nie dojdzie eurodeputowani PO przygotują projekt rezolucji dla Parlamentu Europejskiego, w której "nie będzie mowy o żadnych sankcjach dla Polski, ale będzie pokazywała, jak rzeczywiście sytuacja w Polsce wygląda".

Przewodniczący klubu PiS stwierdził, że "podtrzymywanie sztucznego napięcia wynika głównie z rywalizacji dwóch partii opozycyjnych, z których jedna traci, druga usiłuje zyskać i chcą ze sobą konkurować w radykalizmie".

"Opozycja nie ma żadnej propozycji, jedyne co powtarza, to to, że nie ustąpi o krok, i że żadnego rozwiązania kompromisowego nie przyjmie. My też moglibyśmy powiedzieć to samo: że stan prawny jest uregulowany i po prostu czekalibyśmy spokojnie aż Trybunał zacznie pracować wreszcie" - mówił Terlecki.

Pytany, czy PiS rozważał propozycję prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, Terlecki odpowiedział, że nie. "To jest nowa propozycja i zaskakujące, że opozycja stawia dalej idące warunki niż najwyraźniej przychodzący do rozsądku prezes Rzepliński" - mówił.

"Proponujemy inne rozwiązanie. Stan prawny jest uregulowany, nie ma potrzeby dokonywać jakichś dziwnych zmian. Nasza propozycja jest próbą rozwiązania politycznego w sytuacji, gdy prawne procedury zostały wyczerpane. Jeśli opozycja tego nie zechce, to pozostaniemy przy trzymaniu się obecnego stanu prawnego i będziemy czekać aż Trybunał się zabierze do pracy" - podkreślił Terlecki.

Prezes TK włączył do orzekania w Trybunale dwoje sędziów wybranych przez obecny Sejm 2 grudnia 2015 r. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezes TK wskazał, że teraz "miękkim" rozwiązaniem sprawy dopełniania składu TK mogłoby być odebranie przez prezydenta przysięgi od jednego z trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. przez Sejm poprzedniej kadencji, a okazją jest fakt, że 27 kwietnia, gdy upływa kadencja obecnego sędziego Mirosława Granata.

"Z przykrością stwierdzamy, że opozycja nie jest zainteresowana żadnym kompromisem w sprawie Trybunału Konstytucyjnego" - ocenił poseł PiS Jacek Sasin na konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodał, z wypowiedzi polityków opozycji jeszcze przed spotkaniem wynika, że odrzucili oni propozycję, zanim w ogóle padła.

"Opozycja była gotowa wszelkie propozycje kompromisu odrzucić i postawiła ultimatum Prawu i Sprawiedliwości, większości sejmowej, rządowi, jednocześnie grożąc dalszymi wystąpieniami na arenie międzynarodowe, Unii Europejskiej" - podkreślił poseł PiS.

W jego ocenie potwierdza to, że dyskusja o Polsce na forum unijnym jest "od początku do końca inspirowana przez opozycję parlamentarną".

Sasin zaapelował o "zawrócenie z tej niedobrej dla Polski drogi" - o to, by opozycja usiadła do rozmów i poszukała kompromisów.

Pytany o propozycję prezesa TK Sasin ocenił, że Rzepliński przekroczył swoje uprawnienia "włączając się po raz kolejny w próbę rozwiązania sporu politycznego". "To nie jest jego rola" - zaznaczył.

Senator PiS Jan Maria Jackowski ocenił, że interes partyjny i kalkulacje polityczne są sensem działania opozycji, która nie waha się przenosić sporu w Polsce na grunt międzynarodowy. "Jesteśmy świadkami spektaklu, który nie będzie dobrze przyjęty przez znaczną część opinii publicznej, ponieważ wspieranie się umiędzynaradawianiem polskich spraw ma smutną konotację historyczną" - dodał.

Odrzucenie propozycji PiS przez opozycję zdaniem senatora PiS pogłębi spór polityczny i da argumenty przeciwnikom Polski na arenie międzynarodowej do rozgrywania tej sytuacji. Jak mówił, jest to na rękę Federacji Rosyjskiej, o czym - jak podkreślił Jackowski - ci, którzy do tego zmierzają, muszą sobie zdawać sprawę.