W Brukseli prezydenta Andrzeja Dudę przywitało kilkudziesięciu zwolenników i przeciwników zmian w Polsce. W okolicach Rady Europejskiej, dokąd prezydent przyjechał spotkać się z szefem instytucji Donaldem Tuskiem, manifestowali miedzy innymi sympatycy Prawa i Sprawiedliwości. Czekali na niego z kwiatami, śpiewali hymn Polski. Jak mówili, chcieli pokazać swoje poparcie dla polskiego prezydenta.

"W końcu po tylu latach mamy prezydenta Rzeczpospolitej Polski, na którego Polska zasługuje" - powiedział jeden z uczestników demonstracji. Inna osoba podkreślała, że "prezydent został wybrany przez naród i jest bardzo lojalny wobec narodu i dlatego trzeba oddać mu szacunek".

Zaledwie kilka metrów dalej - przy hasłach "Wolność, równość, demokracja" - odbyła się demonstracja brukselskiego oddziału KOD- u. Jego działacze podkreślali, że także wspierają Andrzeja Dudę - ale w dążeniach "do bycia prezydentem wszystkich Polaków" . "Chcemy, by pamiętał swoje słowa z kampanii, że w momencie, gdy stanie się prezydentem, zerwie swoje relacje z PIS-em" - powiedział jeden z organizatorów demonstracji.

"Musimy pokazać swój opór i to, że się nie zgadzamy, że Polacy - mimo że wybrali zmianę - to nie wybrali tej zmiany, która się w tej chwili dzieje" - podkreślała jedna z uczestniczek demonstracji.

Po rozmowach w Radzie, prezydent pojedzie do siedziby NATO, gdzie w południe spotka się z sekretarzem generalnym Sojuszu Jensem Stoltenbergiem i omówi przygotowania do lipcowego szczytu NATO w Warszawie.