"Ta sprawa jest dla Polski wstydliwa” – ocenia Komorowski. „Martwi mnie to” – dodaje. „Dla jednych to sygnał, że muszą się liczyć, że ich niedobre decyzje będą kontrowane z pozycji Wspólnoty Europejskiej. Dla innych sygnał, że to wspólnota wartości, o które warto walczyć. A we wspólnocie, jak w rodzinie – co mam do wujka wysyłać sygnał, że kuzyn nie jest w porządku?” – mówi Bronisław Komorowski. Jego zdaniem obecna władza musi rozwiewać europejskie wątpliwości.
Wątpliwości ws. Trybunału? „Czym innym jest przegłosowanie ustawy w Sejmie, która zostaje uznana, w części, przez TK za niekonstytucyjna. To nie jest żadne złamanie konstytucji. Czym innym jest złamanie konstytucji przez niewykonanie wyroku Trybunału, co się zdarzyło obecnej władzy” – uważa gość. Jego zdaniem „nikt nie złamał konstytucji "poza obecną władzą”.
Pytany o prezydencką ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, którą zmieniła PO, odpowiada: „Ustawa była źle zmieniona w parlamencie, zepsuta przez większość, przy bierności opozycji”. „Uważałem, że pomysł nie mój, idący w poprzek moich oczekiwań, nie jest naznaczony niekonstytucyjnością, dlatego podpisałem tę ustawę” – dodaje były prezydent. Połączenie PO, Nowoczesnej i PSL? „Było bardzo blisko.
Był pomysł na jedną listę i były daleko idące uzgodnienie. Żałuję, że z tego nic nie wyszło. Jako prezydent sprzyjałem temu” – odpowiada Bronisław Komorowski. „Ryszard Petru pewnie dziś ma swoją satysfakcję z tego powodu, że był skłonny iść na daleko idące porozumienie. A dziś brak tego porozumienia zmienia proporcje na jego korzyść” – mówi gość Kontrwywiadu.