W środę projekt nowelizacji ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw ma rozpatrzyć komisja administracji i spraw wewnętrznych. W czwartek sprawozdaniem komisji ma się zająć cała Izba. Pierwsze czytanie projektu odbyło się pod koniec grudnia.

"To w Państwa rękach znajduje się obecnie przyszłość tej regulacji, niezapewniającej niezależnej, silnej kontroli nad sięganiem po dane telekomunikacyjne i internetowe przez policję i inne służby. Zarówno organy ścigania, jak i służby specjalne będą mogły wykorzystywać te dane bez ograniczeń i bez względu na wagę sprawy, również przed wszczęciem formalnego postępowania. Niejasny jest też zakres pojęcia +dane internetowe+ – istnieją obawy, że może ono obejmować nawet treść elektronicznej korespondencji, a z pewnością obejmuje bardzo szeroką kategorię metadanych, które pozwalają na tworzenie szczegółowego profili użytkowników Internetu" - czytamy w apelu organizacji pozarządowych skierowanym do członków sejmowej komisji.

Jak dodano, projekt ustawy jest niezgodny z Konstytucją RP i prawem UE.

Sygnatariusze apelu podkreślają, że członkowie komisji mają szansę wprowadzić do projektu "niezbędne gwarancje i rozwiązania chroniące obywateli przed niekontrolowaną i nadmierną inwigilacją".

Organizacje postulują, aby wprowadzić do projektu nowelizacji następujące zmiany: konieczność uzyskania zgody uprzedniej sądu na sięgnięcie po dane telekomunikacyjne i internetowe z zachowaniem wyjątku dla sytuacji niecierpiących zwłoki; ograniczenie katalogu sytuacji uzasadniających dostęp do danych telekomunikacyjnych i internetowych do poważnych przestępstw, sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia oraz spraw, w których są to jedyne środki dowodowe (np. przestępstw popełnionych drogą elektroniczną); informowanie osób, których dane zostały pobrane, o tym fakcie oraz stworzenie prawnych mechanizmów wyjaśnienia lub zakwestionowania takich działań ograniczone jedynie w wyjątkowych sytuacjach; wprowadzenie zasady subsydiarności, zgodnie z którą po dane telekomunikacyjne i internetowe można sięgnąć jedynie wówczas, gdy inne środki okazały się bezskuteczne albo mogą być nieprzydatne.

"Wprowadzenie do projektu powyższych zmian pozwoli wyważyć dwie fundamentalne wartości: prawo do ochrony prywatności i prawo do szybkiego dostępu do informacji przez organy ścigania w uzasadnionych przypadkach" - napisano w apelu podpisanym przez: Amnesty International, Centrum Cyfrowe, Fundację ePaństwo, Fundację Franka Bolda, Fundację Nowoczesna Polska, Fundację Panoptykon, Helsińską Fundację Praw Człowieka, Instytut Spraw Publicznych, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Stowarzyszenie Klon/Jawor.

Projekt, który ma być wykonaniem wyroku TK o częściowej niekonstytucyjności zasad pobierania billingów oraz kontroli operacyjnej, zakłada zmiany w ustawach regulujących prace policji i dziewięciu służb specjalnych. Zakwestionowane przepisy przestaną obowiązywać 6 lutego 2016 r.

Kontrola operacyjna to np. podsłuch lub przegląd korespondencji (na co zgodę wyraża sąd). Billingi to informacje, czyj jest numer telefonu komórkowego, wykazy połączeń, dane o lokalizacji telefonu oraz numer IP komputera. Służby sięgają dziś po nie w każdej niemal sprawie, bez względu na wagę przestępstwa (sąd dziś tego nie kontroluje).

Według projektu kontrola operacyjna ma polegać na: podsłuchu; podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne"; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych. Zasadą ma być, że łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy - spod tego ograniczenia wyłączono kontrwywiad.

Choć TK postulował skrócenie okresu przechowywania billingów, w projekcie utrzymano ustawowy, 12-miesięczny. Projekt określa zamknięty katalog danych innych niż dane telekomunikacyjne, które uprawnione służby mogą uzyskiwać od operatorów w celu zapobiegania lub wykrywania przestępstw. Wskazano też, że dane telekomunikacyjne, pocztowe oraz internetowe mogą być udostępniane tylko w celu realizacji konkretnych zadań określonych w ustawie regulującej działalność danej służby. Materiały telekomunikacyjne i pocztowe, które w ocenie prokuratora prowadzącego sprawę nie mają znaczenia dla postępowania karnego, mają podlegać niezwłocznemu komisyjnemu i protokolarnemu zniszczeniu.

Właściwy sąd okręgowy miałby prawo do kontroli post factum pozyskiwania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Uprawnione organy raz na pół roku przekazywałyby do sądu sprawozdania o liczbie pozyskanych danych oraz o rodzajach przestępstw, w związku z którymi o nie wystąpiono. Sąd mógłby zapoznać się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie danych.

Projekt reguluje też szczegółowo zasady postępowania z uzyskanymi przez służby materiałami, które mogą zawierać tajemnice zawodowe, np. lekarskie, dziennikarskie, adwokackie. Gdy służby uzyskają materiały, które mogą je zawierać, szef służby przekaże je prokuratorowi, który skieruje sprawę do sądu. Sąd stwierdzi, które z materiałów zawierają takie tajemnice i zdecyduje, czy dopuścić je do wykorzystania w postępowaniu karnym, czy też zarządzić ich zniszczenie.

Wątpliwości i zastrzeżenia do projektu wyrazili już wcześniej m.in. RPO, GIODO, Rada ds. Cyfryzacji, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacji Panoptykon.

Biuro Analiz Sejmowych oceniło, że projekt nie spełnia wymogu z wyroku TS UE, aby służby mogły pobierać billingi tylko przy "wystarczająco poważnych" przestępstwach. Projekt budzi "poważne wątpliwości konstytucyjne" Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdaniem GIODO nie stwarza on wystarczających gwarancji ochrony prywatności i tajemnicy komunikowania się obywateli.

We wtorek projekt pozytywnie zaopiniował rząd. "Rada Ministrów uważa jednak, że do pełnego i efektywnego realizowania celów regulacji konieczne są pewne zmiany" - wskazano w stanowisku rządu.