Kinga Jasiewicz nie wywalczyła przed krakowskim sądem lepszego wyniku swojej matury. - Nie poddaję się - mówi i zapowiada odwołanie od wyroku, który zapadł w poniedziałek w krakowskim sądzie.

Kinga Jasiewicz pozwała Komisję, ponieważ uważa, że niesprawiedliwie oceniono jej maturę i przez to nie dostała się na wymarzone studia stomatologiczne. Komisja miała w ten sposób naruszyć jej dobra osobiste.

Maturzystka zdecydowała się na studia płatne, które kosztują ją 26 tysięcy złotych rocznie. Pani Kinga twierdzi, że gdyby egzaminator poprawnie ocenił jej pracę, to nie musiałaby ponosić tych kosztów. Chce przenieść się na studia dzienne. Dlatego przed sądem domaga się sprawdzenia swej pracy przez uniwersyteckiego eksperta, przywrócenia trzech punktów z matury z biologii oraz wydania nowego świadectwa, które umożliwi jej podjęcie bezpłatnych studiów.

Prokuratoria Generalna, reprezentująca przed sądem Komisję Egzaminacyjną, domagała się oddalenia pozwu. Radca Prokuratorii Wojciech Daszowski twierdził, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych maturzystki. Prokuratoria wykazywała też, że ustawa oświatowa nie przewiduje zmiany wyniku egzaminów.