"Selektywne udzielanie głosu, wnioski formalne głosowane tylko wtedy, kiedy to podobało się panu marszałkowi - stąd nasz protest" - tak Ewa Kopacz tłumaczyła decyzję o złożeniu wniosku o odwołanie marszałka Marka Kuchcińskiego. Platforma zapowiada też własny projekt, który ma - jej zdaniem - zapewnić opozycji wpływ na prace Sejmu.
Zdaniem Ewy Kopacz, PiS na razie nie spełnia swoich obietnic, a przy tym demonstruje arogancję i cynizm wobec opozycji, choć - jak zaznaczyła była premier - sam wcześniej mówił o pakiecie demokratycznym. "Ja po wczorajszych obradach mam pewność, że różnica między demokracją a pakietem demokratycznym jest taka jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym i to jest niestety smutna refleksja" - powiedziała Ewa Kopacz.
Pakiet demokratyczny to pomysł PiS z czasów, gdy partia była w opozycji. W lutym zeszłego roku większość sejmowa PO-PSL odrzuciła te propozycje.