Chcemy przywódcy, który zapewni nam poczucie bezpieczeństwa. Nawet za cenę ograniczenia wolności. Jak pokazują badania opinii publicznej, stosunek Polaków do obcych pogarsza się z miesiąca na miesiąc.
Kiedy CBOS pytał we wrześniu o stosunek do przyjmowania uchodźców, 38 proc. uznawało, że nie powinniśmy tego robić. 56 proc. co prawda widziałoby ich w kraju, ale tylko do czasu, kiedy w ich rodzinnych stronach nie ucichną konflikty. Wyniki w ciągu ostatnich miesięcy znacznie się zmieniły. Jeszcze w maju tych, którzy przyjęliby uchodźców, było o 16 pkt proc. więcej. Niechętnych im – o 17 pkt proc. mniej.
Coraz bardziej negatywne nastawienie widać też, kiedy zapytamy naszych rodaków o Arabów. W sierpniu 2014 r. 55 proc. Polaków deklarowało, że ich obecność w Polsce nie jest dla nas korzystna. W maju 2015 r. to samo twierdziło już 62 proc. Z dystansem podchodzimy nie tylko do pochodzenia, ale też do wiary innej niż katolicka. Połowa z nas nie chciałaby mieć muzułmanina za małżonka, jedna trzecia – za sąsiada, a co piąty – za współpracownika – wynika z wrześniowego raportu Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW (CBU).
– Wydarzenia takie jak zamachy w Paryżu powodują, że ludzie są gotowi poświęcać swoją i cudzą wolność na rzecz silnego przywództwa, najlepiej scentralizowanego, jednoosobowego. Będą bardziej skłonni zaakceptować twarde prawo, jeśli w zamian zostanie im obiecane bezpieczeństwo – uważa dr Wiesław Baryła z Uniwersytetu SWPS w Sopocie. Dodaje też, że w takich momentach w społeczeństwie narastają uprzedzenia. – Świat zaczynamy dzielić na swoich i na obcych. Naturalną reakcją jest zacieśnienie więzów ze swoimi i odgrodzenie się murem od tych drugich. Kiedy zagrożenie mija, ponownie wracamy do równowagi.
Media tymczasem coraz częściej nagłaśniają akty przemocy wobec muzułmanów, także przemocy symbolicznej w rodzaju wrogich napisów na murach. Jak pokazują badania, dla wielu Polaków podobne hasła nie są problemem. CBU poprosiło o ocenę kilku przykładowych. 14 proc. badanych uznało za nieobraźliwe stwierdzenie, że „każdy muzułmanin ma nierówno pod deklem, nie ma wyjątków”, a 22 proc. nie wyraziło w tej sprawie żadnej opinii.
Jak się okazuje, muzułmanów najgorzej postrzegają młodzi dorośli. – Trudno stwierdzić dlaczego – przyznaje Anna Stefaniak z Wydziału Psychologii UW. – Jednym z tropów jest to, że młodzi nie mają poczucia stabilności sytuacji ekonomicznej, co sprzyja radykalnym postawom. Znaczenie w kontekście muzułmanów może mieć też to, że całe pokolenie dzisiejszych 18–30-latków dorastało w czasach po 11 września 2001 r., czyli po zamachach na Nowy Jork. Od tej pory medialny obraz muzułmanów jest niemal jednoznacznie negatywny. A ponieważ w Polsce przedstawicieli tej religii jest bardzo mało, tylko śledząc media, można wyrobić sobie o nich zdanie – dodaje. W badaniach CBU aż 78 proc. ankietowanych przyznało, że nie spotkało nigdy żadnego muzułmanina. Styczność z jednym lub kilkorgiem zadeklarowało 19 proc.
Również dr Wiesław Baryła przekonuje, że to, jak dalej Polacy będą oceniać muzułmanów, zależy od tego, jaka narracja wygra w mediach. – Trzeba pamiętać, że ludzie reagują nie na świat taki, jakim jest, ale na świat zinterpretowany – podkreśla. – Przy czym nie chodzi tu o przedstawianie faktów, bo sama wiedza nie wystarczy. Wygrywają te narracje, które są łatwe do opowiedzenia innym. Dzisiaj wydaje się, że większe szanse przebić się do społecznej świadomości ma historia, która wiąże przypływ imigrantów do Europy z zamachami w Paryżu. Dostarcza bowiem także prostego rozwiązania – przekonuje.