Niemcy zwiększają tym samym środki bezpieczeństwa. To skutek zamachów w Paryżu.

Minister spraw wewnętrznych zarządził, aby na największych dworcach kolejowych i lotniskach policjanci nosili kamizelki kuloodporne, a ich broń była widoczna. Media podają, że niemieckie służby specjalne zwiększyły aktywność w środowisku radykalnych muzułmanów, ale także w kręgach skrajnej prawicy. Służby obawiają się ataków odwetowych na muzułmanów. Minionej nocy spłonął kolejny budynek w którym mieli zamieszkać uchodźcy.

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" przekonuje tymczasem, że przyczyn zamachów w Paryżu nie można doszukiwać się w napływie uchodźców do Europy. Redaktor naczelny gazety pisze, że kto wyciąga takie wnioski nie rozumie problemu i igra z ogniem.