"Trybunał Konstytucyjny (...) jednoznacznie stwierdził, że nasze składki w OFE są środkami publicznymi, bo gdyby były prywatne, to państwo nie mogłoby nimi dysponować. To główny sens tego wyroku. Pozostaje pytanie, czy wpłacone przez nas składki ZUS przekazane do OFE stają się z tego powodu prywatnymi oszczędnościami, czy nie" - powiedział Orłowski.

"Trybunał nie podważył samej istoty reformy emerytalnej, ale przyznał rację Donaldowi Tuskowi. Gdyby TK uznał te środki za prywatne, to nawet w warunkach wyższej konieczności państwo nie miałoby prawa po nie sięgnąć. Byłaby to nacjonalizacja bez odszkodowania. W tej sytuacji, czy to nam się podoba czy nie, ustawodawca miał prawo podjąć taką decyzję" - podkreślił Orłowski.

Dodał też, że TK swoim wyrokiem co prawda nie zachęcił rządzących, by sięgali po kolejne środki z OFE, ale nie zabronił też takich praktyk. "Pytanie, czy nie stanowi to zachęty do dalszego zabierania aktywów z OFE, jeśli państwo znajduje się w potrzebie. Trybunał nie zapalił +zielonego światła+ dla takiego postępowania, ale nie zapalił też czerwonego. Uznał po prostu, że w pewnych sytuacjach takie działanie jest możliwe i zgodne z konstytucją" - mówił ekspert.

W środę Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z konstytucją najważniejsze z zaskarżonych przez prezydenta i Rzecznika Praw Obywatelskich wprowadzonych dwa lata temu zmian w systemie emerytalnym, które ograniczyły rolę Otwartych Funduszy Emerytalnych. Jedynie zakaz reklamy Funduszy TK uznał za niezgodny z konstytucyjną zasadą wolności wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.