Co najmniej 64 osoby, w tym 28 dzieci, zginęło w ciągu ostatnich 24 godzin w prowincji Aleppo na północy Syrii - informuje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

To ofiary zarówno armii Baszara al-Asada, jak i rosyjskich nalotów. Bilans dotyczy zarówno samego miasta, które siły prezydenta wspomagane przez rosyjskie lotnictwo próbują odbić z rąk dżihadystów, jak i okolicznych miasteczek i wiosek.

Naloty na cele Państwa Islamskiego w Syrii przeprowadziły również myśliwce tureckiej armii.

Wojna domowa w Syrii kosztowała życie co najmniej 250 tysięcy osób. Z kraju uciekło co najmniej 10 milionów osób. Mimo wielu spotkań i negocjacji i zorganizowania dwóch konferencji pokojowych, wspólnocie międzynarodowej nie udało się na razie położyć kresu przemocy.

Stany Zjednoczone ogłosiły, że wyślą do Syrii żołnierzy sił specjalnych do walki z tzw. Państwem Islamskim.