Powyborczy bałagan w Płocku. Głosy oddane w jednym z tamtejszych lokali mają zostać policzone raz jeszcze - ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.

Wszystko dlatego, że w Szkole Podstawowej nr 18 w Płocku, gdzie mieścił się jeden z lokali wyborczych, odnaleziono kilkadziesiąt kart do głosowania.

Komisja wyborcza razem z policją muszą sprawdzić, czy odnalezione karty do głosowania zostały policzone i wpisane do protokołu. Sprawa jest niezwykle kłopotliwa. Wyjęte z urn głosy, po przeliczeniu powinny być trzymane w zabezpieczonych paczkach. W tym przypadku tak nie było.

Więcej na rmf24.pl