Oprócz zmian personalnych PiS dokona rewolucji w strukturze gabinetu. Wczorajsze ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów otwiera drogę do formowania nowego rządu. PiS powoła kilka nowych resortów.
Z jednej strony mają one ułatwić zarządzanie poszczególnymi sektorami gospodarki, z drugiej – zaprezentować rządowe priorytety.
Najdalej idące zmiany mają dotyczyć resortów gospodarczych. Najważniejszym z nich będzie ministerstwo rozwoju. Ma powstać z połączenia części obecnych resortów gospodarki i rozwoju i odpowiadać za duże programy inwestycyjne. Koordynowałoby zarówno wydawanie unijnych pieniędzy, jak i poszerzony nadzór nad Inwestycjami Polskimi.
PiS uważa, że sam pomysł powołania IP był dobry, ale został źle wdrożony. Korekta ma polegać na uproszczeniu procedury wybierania projektów i dofinansowaniu programu nawet 40 mld zł.
Utworzenie superresortu spowoduje, że to on miałby stać się centrum kreowania polityki gospodarczej.
– Ponieważ będzie olbrzymi nacisk na program inwestycyjny, będzie co robić – podkreśla prof. Piotr Gliński. Wciąż nie ma pewności, kto stanie na jego czele. Wśród kandydatów wymienia się Mateusza Morawickiego, prezesa banku BZ WBK, i szefa Instytutu Sobieskiego Pawła Szałamachę.
Ale fuzja resortów gospodarki, infrastruktury i rozwoju nie będzie zupełna. Z części tego pierwszego miałyby być powołane dwa nowe ministerstwa. Większe z nich będzie odpowiedzialne za energetykę. W jego skład weszłyby też część resortu skarbu odpowiadająca za górnictwo. Nowy resort nadzorowałby zarówno kwestie surowców, jak i produkcji energii, i odpowiadał za strategię bezpieczeństwa energetycznego kraju. Na razie nie ma planów, by włączać do niego części Ministerstwa Środowiska zajmującego się polityką klimatyczną. Ale nie można tego wykluczyć.
Ministerstwo energii może być jednym z najbardziej wpływowych elementów rządu. Tym bardziej że PiS oprócz modernizacji energetyki ma zamiar budować elektrownie jądrowe i reaktywować program łupkowy. Jako faworyt do kierowania tym resortem wymieniany jest Piotr Naimski.
Powołanie resortu energii i wzmocnienie teki rozwoju jest związane z planami likwidacji Ministerstwa Skarbu. Z czasem nadzorowane przez nie spółki miałyby trafić pod nadzór ministrów branżowych. Resztą będzie zarządzać wyposażona w nowe kompetencje Prokuratoria Generalna, która dziś główne reprezentuje Skarb w sporach sądowych.
Kolejny resort, który ma powstać z MG, to ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (już istniało w latach 2005–2007). Jego szefem zostać może Marek Gróbarczyk, europoseł PiS, który pełnił podobną funkcję w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Spore zmiany czekają także wymiar sprawiedliwości i służby specjalne. PiS zamierza zlikwidować oddzielne stanowisko prokuratora generalnego i ponownie połączyć je z funkcją ministra sprawiedliwości (czytaj więcej na B1). Dodatkowo do prokuratury powszechnej ma być włączona wojskowa. Jako szef resortu sprawiedliwości wskazywana jest Małgorzata Wassermann.
Kolejne stanowisko, któremu PiS chce przywrócić kształt z czasów swoich poprzednich rządów, to minister koordynator do spraw służb specjalnych. Jego kompetencje mają zostać wzmocnione podobnie jak nadzór nad rządowymi agencjami. Nowym koordynatorem prawdopodobnie zostałby Mariusz Kamiński, były szef CBA.