Stan czterech osób rannych w katastrofie autokaru niedaleko Bordeaux we Francji jest "szczególnie ciężki". Taką informację przekazał premier Manuel Valls, który przyjechał na miejsce tragedii.

W zderzeniu z samochodem ciężarowym zginęły 42 osoby, osiem osób zostało rannych. Była to najtragiczniejsza od 33 lat katastrofa drogowa we Francji.

Premierowi Vallsowi towarzyszył minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve. Szef rządu mówił o „straszliwym szoku dla całej Francji”, a także o stanie ośmiu osób, które ocalały. Cztery z nich, jak powiedział Valls, są w stanie bardzo ciężkim. Te nieliczne osoby, które nie spłonęły w autokarze natychmiast po katastrofie, prawdopodobnie zawdzięczają to kierowcy. Tuż przed zderzeniem, gdy zrozumiał, że nie uda się go uniknąć, otworzył wszystkie drzwi pojazdu.

Dzięki temu ci, którzy byli w stanie poruszać się, mogli opuścić go na czas. Sam kierowca autokaru odniósł tylko lekkie obrażenia. Katastrofy nie przeżył natomiast kierowca samochodu ciężarowego.

Według wstępnych wyników dochodzenia, to właśnie kierowca ciężarówki prawdopodobnie spowodował wypadek. Na wąskiej i krętej szosie stracił panowanie nad swoim pojazdem, który zablokował całą szerokość jezdni. Gdy nadjeżdżający z naprzeciwka autokar uderzył w ciężarówkę, oba pojazdy natychmiast stanęły w płomieniach.