Ponad dwa tysiące imigrantów utknęło na granicy między Chorwacją a Słowenią. Wielu z nich minioną noc spędziło pod gołym niebem - na chłodzie i w błocie.

Władze Słowenii już w ubiegłym miesiącu informowały, że będą wpuszczać na swoje terytorium tylko tylu uchodźców ilu będzie w stanie obsłużyć tamtejszy urząd imigracyjny. Z kolei w ubiegłym tygodniu rząd w Ljubljanie wyraźnie powiedział, że w ciągu doby granicę kraju może przekroczyć maksymalnie 2500 osób. Tymczasem władze w Zagrzebiu w ogóle nie zwracają na to uwagi i podobne jak jeszcze kilka dni temu „podrzucali” imigrantów Węgrom, tak teraz zwożą ich w pobliże granicy ze Słowenią. Na przykład wczoraj wieczorem chorwackie urzędy wyprawiły w stronę Słowenii pociąg wiozący około 1800 osób. Jednak na granicy okazało się, że nie mogą one jeszcze przejść na drugą stronę. W ten sposób uchodźcy spędzili całą noc w deszczu i chłodzie.
Imigranci wędrują przez Słowenię, ponieważ w ubiegłym tygodniu swoje granice z Chorwacją zamknęły Węgry. Jako że granica między Słowenią a Chorwacją jest zewnętrzną granicą strefy Schengen, Słowenia zdecydowała się, że będzie rejestrować wszystkich przybywających na jej terytorium imigrantów.