Handel ludźmi to obok broni i narkotyków najbardziej dochodowe przestępstwo na świecie - donosi Organizacja Narodów Zjednoczonych. Podczas obchodzonego dziś Europejskiego Dnia Walki z Handlem Ludźmi policja oraz organizacje samorządowe alarmują, że ofiarą tego przestępstwa pada rocznie 900 tysięcy mieszkańców Starego Kontynentu.

Irena De Ruig z holenderskiej policji na co dzień współpracująca z Polakami, podkreśla, że problem nie dotyczy wyłącznie wymuszania prostytucji. Policjantka z regionu Oost Nederland zaznacza, że zwiększa się liczba zgłaszanych przypadków współczesnego niewolnictwa czy przymusowej pracy. "W ciągu pierwszych pięciu miesięcy roku w Holandii odnotowaliśmy około 500 potencjalnych zgłoszeń handlu ludźmi. 13 procent to sprawy typowego wyzysku w pracy" - mówi policjantka.

Mieszkająca od 30 lat w Holandii Hanna Mongard pracuje w holenderskiej organizacji pozarządowej Fair Work, która wspiera osoby będące ofiarami wyzysku w pracy. Mówi, że Polaków często gubi niefrasobliwość i naiwność, co wykorzystują nieuczciwi pracodawcy. Rocznie stowarzyszenie Hanny Mongard otrzymuje około 300 skarg od Polaków, którzy czują się wyzyskiwani przez przedsiębiorców. Liczba ta co roku rośnie.

Handel ludźmi to nie tylko problem Polaków wyjeżdżających do pracy za granicą. W ubiegłym roku w naszym kraju przyznano 103 osobom status pokrzywdzonego w związku ze sprawami dotyczącymi handlu ludźmi.