Turcja nie zawahałaby się przed zestrzeleniem wojskowego samolotu, który naruszyłby przestrzeń powietrzną tego kraju. Premier Ahmet Davutoglu przypomniał, że wczoraj Turcja zestrzeliła drona, który naruszył jej granice i zapewnił, że zrobiłaby to samo, gdyby był to samolot.

Bezzałogowa maszyna została zestrzelona w piątek nad Turcją w pobliżu granicy z Syrią. Dron nie był oznakowany. Początkowo sądzono, że należał do Rosji. Rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony Igor Konaszenkow poinformował jednak, że żaden załogowy, ani bezzałogowy samolot należący do tego kraju i stacjonujący w Syrii nie został uszkodzony.

Na początku października doszło do dwóch incydentów z udziałem rosyjskich myśliwców, które przekroczyły turecką granicę. Wtedy Ankara zapowiedziała zdecydowaną reakcję i ostrzegła, że podobne przypadki znacznie pogorszą dwustronne stosunki z Moskwą.