Kolejny skandal, tym razem finansowy, wybuchł wokół osoby Dominique’a Strauss-Kahna. Były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego wcześniej oskarżany o gwałt i o udział w aferze stręczycielstwa, tym razem musi stawić czoła zarzutom o oszustwo.

Sprawa dotyczy mającej swoją siedzibę w Luksemburgu grupy LSK. Dominique Strauss-Kahn zainwestował w niej w 2013-tym roku ponad sto tysięcy euro i został wybrany na prezesa zarządu. Rok później sąd w Luksemburgu nakazał grupie wypłacenia dwóch milionów euro pewnej firmie ubezpieczeniowej.

Strauss-Kahn zrezygnował ze stanowiska prezesa. Trzy dni później jego wspólnik, razem z nim zarządzający spółką, wyskoczył z 23 piętra wieżowca w Tel-Awiwie, gdzie mieszkał.

Wkrótce potem grupa LSK ogłosiła upadłość.

Dzisiaj mówi się, iż w kasie firmy zabrakło stu milionów euro. Sprawa trafiła do sądu w środku lata, ale media francuskie dotarły do niej dopiero teraz przebijając się przez zasłonę dyskrecji z jaką paryski trybunał potraktował kolejna aferę z udziałem Dominique’a Strauss - Kahna.