Zjednoczona Lewica, PSL i Kukiz '15 protestują przeciwko debacie Kopacz-Szydło. Platforma nie widzi powodów, by od niej odstąpić, PiS odsyła do władz Telewizji Polskiej, a te mówią, że to nie debata, a audycja własna.

Przywódcy lewicy, ludowców oraz Paweł Kukiz wystąpili razem w Sejmie, ponad podziałami politycznymi. Chcieli odwołania zaplanowanego na poniedziałek telewizyjnego spotkania Ewy Kopacz z Beatą Szydło. Zamiast tego szefowa Platformy i wiceliderka PiS miałyby uczestniczyć we wtorkowej debacie wszystkich komitetów. "Nie ma naszej zgody na debaty, z których wyklucza się partie i komitety wyborcze, które zostały zarejestrowane na takich samych zasadach (jak PO i PiS)" - mówiła Nowacka. Janusz Piechociński mówił o "swoistym zamachu na demokrację", a Paweł Kukiz pytał Jarosława Kaczyńskiego czy jest "gorszy niż pańska kandydatka na panią premier?".

Chwilę później, również w Sejmie, szef sztabu PO, Marcin Kierwiński, mówił, że nie widzi podstaw do odwołania debaty, tym bardziej, że chcą jej największe telewizje. "Jeżeli jakakolwiek telewizja będzie chciała zorganizować debatę pomiędzy panem premierem Piechocińskim a panią Nowacką, to przecież Platforma Obywatelska nie będzie tego oprotestowywać." - podkreślił.

PiS zapowiada natomiast, że podporządkuje się decyzji TVP. Rzeczniczka partii Elżbieta Witek powiedziała, że gospodarzem rozmowy są telewizje, będące pod zarządem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej. "Podporządkujemy się każdej decyzji, jaką podejmie ten, do którego ten apel został skierowany" - dodała.

Telewizja odpowiada, że poniedziałkowe starcie nie będzie debatą, a audycją własną. W oświadczeniu publiczny nadawca przekonuje, że ma prawo emitować audycje własne poświęcone wyborom i przedstawianiu programów wyborczych poszczególnych komitetów.

Debata liderów PO i PiS ma się rozpocząć w poniedziałek o 20:00. Będzie transmitowana przez TVP 1, TVP Info, TVN24 i Polsat News. Dzień później w telewizyjnym studiu spotkają się liderzy wszystkich komitetów wyborczych. Na razie nie wiadomo czy będą wśród nich Ewa Kopacz i Beata Szydło.