"Trzeba odejść wtedy, gdy mówią: szkoda, a nie wtedy, gdy mówią: wreszcie". Anna Bańkowska, poseł SLD i była prezes ZUS po ponad 25 latach aktywności odchodzi z polityki. IAR powiedziała, że podjęła taką decyzję, bo nie odpowiada jej nastrój nie merytorycznej politycznej dyskusji. "Doszłam do wniosku, że swoje zrobiłam. Mam satysfakcję. Wiele moich projektów ustaw przeszło, nawet wtedy, gdy byłam w opozycji. Coś dobrego, mam nadzieję po sobie zostawiam" - powiedziała.

Anna Bańkowska pracowała głównie w sejmowej komisji rodziny i polityki społecznej. Jest autorką kilku zmian w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Ostatnia z nich zmienia, z korzyścią dla przyszłych i obecnych emerytów, zasady ustalania kapitału początkowego. Wcześniej, w 2009 roku, w życie weszły przepisy dotyczące osób, które pomimo posiadanego świadectwa pracy, nie były w stanie dostarczyć ZUS-owi dokumentacji płacowej. "Teraz przyjmuje się, że otrzymywały one płacę minimalną" - podkreśla Bańkowska.

Była prezes ZUS przyznaje, że były próby namówienia jej do pozostania. Próbował to zrobić również Leszek Miller. "Nawet jego żona przygotowała dobrą kolację, ale doszłam do wniosku, że czas już odejść" - powiedziała Bańkowska.

Anna Bańkowska w latach 1995-1998 była prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W Sejmie od 1989 roku z dwuletnią przerwą. W roku 2005 nie wzięła udziału w wyborach z powodów rodzinnych.