W Warszawie odbyła się manifestacja zorganizowana, 14 bm. przed KPRM przez przez ZNP i oświatową Solidarność. Uczestnicy demonstracji domagają się zwiększenia nakładów na edukację, w tym podwyżek dla nauczycieli.

.

Są zdeterminowani w walce o swoje postulaty. Jedna z protestujących powiedziała, że nauczyciele są dyskryminowani. Inny uczestnik manifestacji stwierdził, że pensje nauczycieli od 2007 roku spadły, jeśli weźmie się pod uwagę średnią krajową oraz inflację. Jeszcze inna protestująca przekonywała, że dziecko do dobrego rozwoju potrzebuje bezpieczeństwa i przewidywalności, czego - jej zdaniem - nie można zapewnić w obecnej, często zmieniającej się sytuacji. / PAP / Paweł Supernak
"Stan polskich nauczycieli jest przedzawałowy" - ocenia Partia Razem i apeluje o większe pensje dla nich. W Dniu Edukacji Narodowej i w dniu protestu nauczycieli członkowie partii przedstawili postulaty dotyczące szkolnictwa. Chodzi przede wszystkim o wyższe nakłady państwa na naukę, a także większe motywowanie pedagogów - zaznacza Seweryn Prokopiuk członek Związku Nauczycielstwa Polskiego i Partii Razem. Twierdzi, że 2 tysiące złotych dla młodych nauczycieli to zdecydowanie za mało. / PAP / Paweł Supernak
Chcą podwyżek, ale także zaprzestania zamykania szkół i przekazywania ich stowarzyszeniom. 15 tysięcy nauczycieli protestuje przed kancelarią premiera w Warszawie. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział, że zaniesie Ewie Kopacz petycję z postulatami. Protestujący pedagodzy nie chcą już rozmawiać z minister edukacji, gdyż uważają, że fatalnie wykonuje ona swoje obowiązki. Przewodniczący oświatowej Solidarności Ryszard Proksa podkreśla, że biorąc pod uwagę inflację, to zarobki nauczycieli wcale nie wzrosły. / PAP / Paweł Supernak
Przewodniczący oświatowej Solidarności Ryszard Proksa podkreśla, że biorąc pod uwagę inflację, to zarobki nauczycieli wcale nie wzrosły. Dodaje, że wykształcony nauczyciel, rozpoczynający swoją karierę zawodową zarabia tylko 300 złotych więcej powyżej najniższej krajowej. Joanna Kluzik-Rostkowska wyszła do protestujących nauczycieli. Ci jednak nie dopuścili jej do głosu. Minister edukacji zapowiedziała briefing prasowy o godzinie 14:00 przed gmachem MEN-u. / PAP / Paweł Supernak