Brytyjska gazeta niedzielna "The Sunday Telegraph" ujawnia żądania, jakie premier David Cameron wysunie wobec Unii Europejskiej przed zapowiadanym referendum. Do tej pory były to tylko domysły, teraz "Sunday Telegraph" twierdzi, że uzyskał konkrety od członka gabinetu Camerona.

W punktach postulaty Londynu streszczają się następująco. Pierwszy punkt to "jednoznaczne zapewnienie" ze strony Brukseli, że Wielka Brytania będzie wykluczona ze statutowego celu "stałego zacieśniania" Unii Europejskiej, co nad Tamizą odczytuje się jako budowanie struktur superpaństwa.

Po drugie Londyn liczy na "jednoznaczne zapewnienie", że euro nie jest oficjalną walutą Unii i że jest ona związkiem państw o wielu walutach.

Trzecie żądanie, to taka reorganizacja struktury Unii, by 19 państw euro nie mogło dominować nad 9, które zachowały własne waluty. Zabezpieczy to interes londyńskiego City jako ośrodka operacji finansowych. Ostatnie to stworzenie tak zwanego mechanizmu "czerwonej kartki", to znaczy możliwości zastopowania przez parlament narodowy unijnych dyrektyw, lub nawet odwołania już wprowadzonych praw.

Co ciekawe, wśród tych żądań brak postulatu ograniczenia swobody przepływu pracowników, co bez wątpienia podchwyci antyunijny i antyimigracyjny UKIP oraz grupa około stu eurosceptycznych posłów obozu rządowego.