Antoni Macierewicz nie żałuje swojego wystąpienia w Chicago. Według przekazanych przez media fragmentów spotkania z Polonią wiceprezes PiS zapowiedział tam między innymi upublicznienie aneksu do raportu z likwidacji WSI, porównywał polski rząd do PRL-owskiego okupanta oraz sugerował związki Donalda Tuska ze Stasi.

Dzisiaj kandydatka na premiera Beata Szydło ogłosiła, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem na szefa MON w jej rządzie będzie Jarosław Gowin, a nie typowany przez niektóre kojarzone z PiS media, Antoni Macierewicz.

Antoni Macierewicz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie zapewnił, że wcale nie aspirował do tego stanowiska i nie jest mu przykro. "Cieszę się też, że mamy przed sobą dobry rozwój, jasne decyzje, i że kampania nasza naprawdę jest sktuteczna" - dodał wiceprezes PiS.

Powiedział też, że do opinii publicznej dotarły przekłamane i zmanipulowane wersje jego wystąpienia. Jego zdaniem "ktoś jakieś działania podejmuje" żeby można zapoznać się z prawdziwą wersją.

Antoni Macierewicz odniósł się też do słów rzeczniczki PiS Elżbiety Witek, że "wszystkie tezy wypowiadane przez Antoniego Macierewicza są jego prywatnymi, indywidualnymi poglądami". Wyjaśnił, że "od mniej więcej od 50 lat publicznie formułuje wyłącznie własne poglądy" i nic mu nie wiadomo o tym, by partia się od niego teraz odcinała.

Macierewicz powiedział też, że nie jest zaskoczony przedstawieniem kandydatury Jarosława Gowina na szefa MON. Dodał, że decyzje będą kształtowały się ostatecznie po wyborach, a jeżeli ta decyzja się utrzyma to będzie znaczyło, że stoją za nią bardzo ważne i dobre dla Polski racje.