Więcej historii w szkołach, nowe muzea i opowiadanie historii na świecie w naszej wersji. Jarosław Sellin z PiS-u, wymieniany jako kandydat na ministra kultury, mówił w radiowej Jedynce, że rządy jego partii będą oznaczały nową, "systemową politykę historyczną".

Elementem takiej polityki ma być budowanie i wspieranie "trwałych instytucji", takich jak muzea. Jarosław Sellin liczy, że w 2018 - na setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości - zostanie otwarta przynajmniej część ekspozycji Muzeum Historii Polski w Warszawie oraz rozbudowane Muzeum Marszałka Józefa Piłsudskiego w podwarszawskim Sulejówku.

Nowa polityka historyczna to także opowiadanie polskiej wersji historii na arenie międzynarodowej - mówił Jarosław Sellin. Polityk PiS-u przypominał, że Niemcom udało się wmówić światu, że II wojnę światową wywołali "jacyś naziści o nieokreślonej narodowości", a Rosjanie przypominają wyłącznie o pokonaniu Niemiec hitlerowskich, milcząc o swoich winach z lat 1939-41. Dlatego - zdaniem gościa Jedynki - "Polska powinna też swoją narrację przedstawiać, troszkę nawet narzucać, zmuszać innych do zainteresowania się nią."

Jarosław Sellin zaznaczył, że w szkołach trzeba przywrócić pełnowymiarowe nauczanie historii. Zaznaczył, że obecnie uczniowie mają jej za mało. I to za sprawą takich polityków jak: Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Grzegorz Schetyna czy Bogdan Borusewicz, z których każdy jest absolwentem historii.

Jarosław Sellin mówił, że dotychczas kształtowanie polityki historycznej - choćby przez powstanie IPN-u czy Muzeum Powstania Warszawskiego - miało wielki pożytek dla opinii międzynarodowej o Polsce. Do świadomości w Polsce i za granicą trafiły dzięki temu pewne wątki naszej historii - mówił polityk PiS-u.