Głosowanie nad wetem prezydenta odbędzie prawdopodobnie w piątek. Tak powiedziała dziennikarzom marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Wyjaśniła, że pismo z Kancelarii Andrzeja Dudy wpłynęło do Sejmu trzy dni temu. Zanim jednak sprawa trafi na salę plenarną, wetem zajmą się dwie komisje: zdrowa i sprawiedliwości.

Małgorzata Kidawa-Błońska ma nadzieję, że Sejm odrzuci prezydenckie weto i ustawa o uzgodnieniu płci zostanie uchwalona. Jak wyjaśniła, podczas parlamentarnych prac nad tą regulacją nie było większych emocji, z pełnym zrozumieniem problemu, który trzeba prawnie rozwiązać.

Małgorzata Kidawa-Błońska wyjaśniła też, dlaczego Sejm na ostatnim posiedzeniu zajmie się prezydenckim wetem, a nie rozpocznie prac nad projektem PiS-u ustanawiającym minimalną stawkę godzinową za pracę na poziomie 12 złotych. To jest zamknięcie sprawy, nad którą posłowie pracowali w tej kadencji - zaznacza. Wyjaśniła, że jeżeli Sejm nie zajmie się wetem w tej kadencji, przyszły parlament tego nie zrobi, bo nie ma takiej możliwości.

Marszałek Sejmu była też pytana, czy rozumie decyzję prezydenta o odmowie podpisania ustawy. Prezydent, czy jego prawnicy dopisują scenariusze niemożliwe do zrealizowania - powiedziała. Podkreśliła, że problem jest poważny i trzeba znaleźć takie rozwiązania, by osoby transpłciowe nie musiały pozywać swoich rodziców.
Do odrzucenia prezydenckiego weta Sejm potrzebuje większości 3/5 głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów. Biorąc pod uwagę cały skład izby, do ponownego uchwalenia ustawy potrzeba 276 głosów.


W opinii prezydenta Andrzeja Dudy, ustawa o uzgodnieniu płci jest pełna luk i nieścisłości, a także stoi w sprzeczności z dotychczasową praktyką orzeczniczą. Zdaniem prezydenta, ustawa dopuszcza zawieranie małżeństw przez homoseksualistów i adopcję dzieci przez takie pary. Dodatkowo Andrzej Duda zwracał uwagę na uproszczone procedury przy dopuszczeniu do wielokrotnej zmiany płci.

Przyjęty przez parlament dokument zakłada między innymi stworzenie odrębnej procedury sądowej dla osób, u których występuje niezgodność między tożsamością płciową a płcią metrykalną. Przewiduje, że osoba dorosła będzie mogła sama zdecydować o zmianie płci. Do tej pory musiała mieć zgodę rodziców, nawet wtedy, gdy miała 30 czy 40 lat. Projekt zabrania korekty płci u dzieci do 13 roku życia, które urodziły się z narządami płciowymi żeńskimi i męskimi.