Wicepremier Janusz Piechociński powtarza, że jest zwolennikiem wielkiej koalicji PO-PSL-PiS po wyborach parlamentarnych. Szef ludowców powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że jest to nie tylko jego pragnienie, ale i historyczna konieczność jeśli chcemy być przygotowani na przyszłość.

Zdaniem Janusza Piechocińskiego nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że rok 2014 zakończył najlepsze w historii ostatnich 400 lat otoczenie dla Polski i Polaków w świecie.

Wicepremier dodał, że od ubiegłego roku jest bardzo wiele niepewności a do granic Europy i naszych granic przychodzą wielkie konflikty, także militarne.

Janusz Piechociński przestrzegł, że jeśli nie uda się znaleźć właściwych rozwiązań to obecna fala imigrantów może być zapowiedzią czekającej nas wojny kulturowej i religijnej.

Tymczasem - jak zauważył prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego - na szczytach polskiej władzy brak jest dialogu w najważniejszych sprawach ponad podziałami. Janusz Piechociński ocenił jako dramatyczne przesłanie, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy nie odbyło się ani jedno spotkanie na szczytach polskiej polityki podczas którego można byłoby porozmawiać bez kamer, języka internetu i emocji o skutecznych działaniach Europy i Polski.

Komentując ostatnie doniesienia medialne na temat możliwej budowy koalicji przeciwko PiS w nowym parlamencie wicepremier Piechociński zasugerował, że nie jest zwolennikiem takiego zawiązywania sojuszy. Zdaniem szefa PSL koalicje powinno się budować przeciwko bezrobociu, złu czy zagrożeniom a nie przeciwko innym siłom politycznym. "Mnie niepokoi to, że z łatwością potrafimy wzniecać emocje przeciwko komuś" - powiedział Janusz Piechociński.

Wybory parlamentarne odbędą się 25 października.