Trzydniowa żałoba w Zjednoczonych Emiratach Arabskich po śmierci prawowitego następcy tronu. 33 -letni Raszid, najstarszy syn emira Dubaju Muhammada ibn Raszida Al Maktuma, zmarł przedwczoraj na zawał serca. Został już pochowany, bo zgodnie z tradycją muzułmańską, pogrzeb powinien się odbyć w ciągu 24 godzin.

Flagi na masztach wszystkich państwowych instytucji zostały opuszczone. Rozgłośnie radiowe przez kolejne trzy dni nadawać będą tylko muzykę poważną.

Szejk Rashid bin Mohammed był uważany za prawowitego następcę tronu. Był też znanym sportowcem - utytułowanym dżokejem, zdobywcą wielu międzynarodowych nagród w zawodach jeździeckich.Przez kilka lat pracował na stanowisku przewodniczącego Komitetu Olimpijskiego Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Rodzina al Maktum postrzegana jest jako ta, której Dubaj zawdzięcza swą niezwykłą transformację - ze słabo rozwiniętego jeszcze 40 lat temu portu do tętniącego życiem miasta na pustyni. Ojciec zmarłego, emir Dubaju, jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, to z jego inicjatywy zbudowano między innymi najwyższy, liczący ponad 800 metrów wieżowiec świata - Burdż Chalifa.