Rada obrony, jaka zebrała się w Pałacu Elizejskim zwołana przez prezydenta Francois Hollande’a zastanawia się nad zmianą strategii w walce z Państwem Islamskim. Przyczyną przemyślan taktycznych jest ostatni kryzys imigracyjny.

Nad Sekwaną po ostatnich wydarzeniach odezwały się głosy, że Europa, w tym Francja, powinny uderzyć w źródło problemu - czyli w terrorystów zmuszających ludzi do ucieczki. Organizacje pozarządowe krytykują rząd w Paryżu i instytucje europejskie za bezwład decyzyjny w obliczu kryzysu spowodowanego napływem uchodźców. Od września ubiegłego roku w operacjach przeciwko terrorystom islamskim w Iraku udział bierze dwanaście francuskich myśliwców bombardujących, w tym sześć Rafali, stacjonujących w Abu Dabi i w Jordanii.

W powietrzu przebywały przez 10 tysięcy godzin, wykonując półtora tysiąca misji w tym biorąc udział w dwustu atakach na cele tak zwanego Państwa Islamskiego. Tragedie związane z napływem imigrantów z rejonów objętych walkami i ryzyko zagrożenia atakiem terrorystycznym we Francji sprawiają, że Paryż zastanawia się nad rozszerzeniem swoich operacji, tak aby skuteczniej atakować cele islamistów.