W nocy pierwsze autobusy podstawione przez węgierski rząd zaczęły odwozić w stronę austriackiej granicy grupy uchodźców, którzy zatrzymali się na nocleg przy autostradzie M1, 30 km od Budapesztu. To około 1500 osób. Jednak, jak informowali wolontariusze obecni na miejscu, wiele osób nie chciało wsiadać do autokarów, bo bali się powtórki z czwartkowego "pociągu wolności", który zamiast do Austrii, wywiózł imigrantów do obozu dla uchodźców.
W nocy uciekinierzy zaczęli również opuszczać okolice dworca Keleti. W okolice dworca węgierskie władze skierowały 60 autobusów, które mają odwieźć imigrantów w stronę granicy z Austrią.
Minister spraw wewnętrznych Austrii, Johanna Mikl-Leitner w oświadczeniu prasowym stwierdziła, że teraz najważniejsze jest zdrowie uchodźców i opieka nad nimi. Austriacki Czerwony Krzyż zapewnił, że jest przygotowany na przybycie uchodźców. Thomas Horvath, rzecznik Czerwonego Krzyża w austriackim Burgenlandzie, graniczącym z Węgrami poinformował, że są dla nich przygotowane łóżka, namioty, żywność i ciepłe napoje, dostępna będzie także w razie potrzeby opieka medyczna.