W Hiszpanii zaczyna obowiązywać niepopularne Prawo Bezpieczeństwa Obywateli. Wprowadza ono 45 nowych kar, głównie dotyczących protestów i manifestacji. Przewinienia będą karane mandatami od 100 euro do 600 tysięcy euro. Opozycja zaskarżyła ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Dokument skrytykowała również Komisja Europejska.

Rząd Mariano Rajoya argumentuje, że dzięki nowemu prawu podczas manifestacji nie będzie dochodziło do niepokojów. Organizacje społeczne i pozarządowe twierdzą, że ustawa ogranicza prawa obywatelskie.

Zakazuje bowiem manifestowania pod budynkami parlamentu i władz regionów, nawet jeśli stoją one puste. Nie pozwala na utrudnianie eksmisji z mieszkań, okupowanie siedzib banków ani innych instytucji. Wymierza wysokie kary zakłócającym oficjalne obrady i zgromadzenia oraz protestującym na wysokich zabudowaniach co często robi Greenpeace.
Jeden z najbardziej kontrowersyjnych artykułów dotyczy zakazu fotografowania policjantów podczas manifestacji. Dzięki nagraniom kilku z nich zostało ukaranych za przemoc.
Wprowadzenie prawa poprzedziły protesty. Ostatni z nich odbył się wieczorem przed budynkiem parlamentu.