O tym, czy Grecja pozostanie w strefie euro zdecydują najbliższe dni - uważa Grzegorz Kołodko. Zdaniem ekonomisty, szanse na uratowanie greckiej gospodarki są coraz mniejsze.

Profesor Grzegorz Kołodko mówił w radiowej Jedynce, że coraz wyraźniej słychać wzajemne oskarżenia, które padają ze strony Brukseli i Aten. Ta retoryka jest coraz bardziej ostra, a to, zdaniem ekonomisty, nie wróży dobrze. Zwłaszcza, że ponad 76 procent greckiego długu, to zobowiązania wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego.

Grzegorz Kołodko prognozuje, że ewentualne wyjście Greków ze strefy euro będzie operacją niekontrolowaną. Skutki tego są trudne do przewidzenia. Tego się nie da zrobić zgodnie z planem, to będzie chaotyczna operacja, której skutki mogą się szybko rozprzestrzenić. Efektem może być nie tylko kryzys strefy euro, ale całej europejskiej gospodarki. Spowolnienie wzrostu gospodarczego odczuje prawdopodobnie też Polska.

Profesor Grzegorz Kołodko uważa, że poza Unią Europejską jedynie Chiny lub Rosja dysponują rezerwami, które pozwoliłyby dofinansować grecką gospodarkę. To byłaby jednak decyzja polityczna o dużym znaczeniu geopolitycznym. Dlatego trudno ocenić, czy jest to realny scenariusz.

30 czerwca mija termin spłaty pożyczek, które Grecy zaciągnęli wcześniej na ratowanie gospodarki. Trwające od pięciu miesięcy negocjacje greckiego rządu z trojką nie przyniosły efektu. Władze w Atenach ogłosiły na 5 lipca referendum w sprawie przyjęcia warunków planu pomocowego.

W związku z sytuacją w kraju banki w Grecji mają być zamknięte od dziś do 6 lipca. Dzienny limit wypłat z bankomatu to 60 euro na osobę. Premier Aleksis Tsipras zapowiedział wczoraj, że wprowadzona zostanie również kontrola przepływu kapitału.