Dżochar Carnajew przerwał milczenie i przeprosił za dokonanie ataku bombowego na mecie bostońskiego maratonu w kwietniu 2013 roku. W ubiegłym miesiącu ława przysięgłych skazała Dżochara Carnajewa na karę śmierci. Wczoraj sędzia federalny z Bostonu wydał formalny wyrok w tej sprawie.

Carnajew, który przez cały proces milczał, niespodziewanie przemówił. "Przepraszam za odebranie życia ludzkiego, za cierpienie i za zniszczenia jakie spowodowałem - nieodwracalne krzywdy" - mówił drżącym głosem 21-letni skazany. Następnie przyznał się do udziału zamachu, w którym zginęły trzy osoby, a 264 zostały ranne. W czterominutowym wystąpieniu Carnajew odwoływał się do Allaha i prosił go o wybaczenie.

Sędzia federalny George O'Toole wymierzył Dżocharowi Carnajewowi 6 wyroków śmierci, 20 dożywocia oraz 4 kary więzienia od 7 do 25 lat. Nie oznacza to jednak, że w najbliższym czasie zostanie wykonana egzekucja. Odwołania, które zamierzają złożyć obrońcy zamachowca będą rozpatrywane przez lata, jeśli nie dziesięciolecia. I choć przeprosiny Carnajewa nie mogły mieć wpływu na wczorajszy wyrok, mogą one mieć znaczenie podczas apelacji.

Wielu z uczestników maratonu odrzuciło skruchę Carnajewa. Mówiła o tym między innymi Lynn Julian na konferencji prasowej transmitowanej przez Fox News. "Wygłosił coś w rodzaju mowy oscarowej, dziękując sędziemu, ławie przysięgłych, swoim obrońcom, rodzinie i wszystkim, którzy ułatwili mu ostatnie dwa lata życia" - relacjonowała. Dodała, że życie ofiar nie jest proste i nigdy już nie będzie takie samo jak kiedyś. "Odrzucam to, co mówił, bo nie było w tym żalu, współczucia i empatii za to, co nam wyrządził" - podsumowała ocalała z zamachu Lynn Julian.