Polacy na międzynarodowych targach ropy i gazu w stolicy Azerbejdżanu, Baku. Grupie przedstawicieli naszej administracji rządowej oraz przedsiębiorców głównie ze spółek związanych z energetyką, ropą i gazem oraz przemysłem spożywczym przewodniczy wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.

Tymczasem organizacje praw człowieka nawołują do bojkotu Azerbejdżanu na arenie międzynarodowej. Apelują do polskich, ale również europejskich przywódców, aby upomnieli się o azerskich więźniów i naciskali na przywódców tego kraju, by zaczęli przestrzegać praw człowieka.

Wicepremier Janusz Piechociński nie widzi nic złego w kontaktach handlowych z Azerbejdżanem. "Ja jestem przede wszystkim po to, żeby dobrze kupować to, co Polsce i Polakom jest potrzebne i dobrze sprzedawać to, co Polacy produkują" - powiedział.

Wicepremier Piechociński uważa, że bojkot państw, gdzie nie ma europejskich standardów demokracji, oznacza rezygnację z 2/3 krajów świata.

Janusz Piechociński nie wyklucza, że nawoływanie do bojkotu Azerbejdżanu to element gry politycznej. "Tych, którzy mają interes, żeby kraje Unii Europejskiej w tym Polska nie były aktywne politycznie czy też gospodarczo, czy też w szerszych kontaktach z poszczególnymi krajami" - powiedział wicepremier Piechociński.

Za 10 dni w Azerbejdżanie rozpoczynają się Igrzyska Europejskie. Polska wysyła do Baku jedną z większych delegacji - 333 osoby. Na ceremonii otwarcia nasz kraj mają reprezentować między innymi: Pierwsza Dama Anna Komorowska, szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski i minister sportu Andrzej Biernat.

Igrzyska Europejskie rozpoczną się 12 czerwca i potrwają 16 dni. Rywalizować będzie kilka tysięcy sportowców w dwudziestu dyscyplinach sportowych. 16 z nich to dyscypliny olimpijskie. 12 będzie stanowić kwalifikacje do Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio.