W obydwu stolicach, nad Sekwaną i Sprewą, panuje to samo przekonanie - że obecne prawo nie zapewnia równego podziału odpowiedzialności, które za przyjmowanie azylantów brałyby na siebie państwa Unii.

We wspólnym oświadczeniu ministrów spraw wewnętrznych Francji i Niemiec podkreślono, że Europejczycy muszą w tej sprawie zacząć poważnie rozmawiać aby doprowadzić do równowagi między dwiema wartościami "solidarnością" i "odpowiedzialnością".

Dalej stwierdzono, że pod uwagę powinno się brać dotychczasowy wysiłek w tej dziedzinie poszczególnych członków Unii. To aluzja do powszechnie panującej we Francji i w Niemczech opinii, że poza tymi dwoma państwami tylko Szwecja oraz wystawione na pierwszą linie imigracyjnego ataku

Włochy i Grecja ponoszą duże koszty z tytułu przyjmowania uchodźców. W Paryżu i w Berlinie władze są świadome tego, że nieuregulowany problem imigracji jest pożywką dla skrajnej prawicy, szczególnie silnej we Francji.