Pokój i miłość. Takie przesłanie ogłosił wczoraj rzecznik PiS Marcin Mastalerek, a dzisiaj w nieco zmienionej formie powtórzył Mariusz Błaszczak. Szef Klubu Parlamentarnego PiS powiedział, że dotarły do niego agresywne głosy ze strony zaplecza urzędującego prezydenta.

Posłowie PO wystąpili na czterech konferencjach w Sejmie. Dwie były poświęcone poruszanym już w kampanii zarzutom wobec Andrzeja Dudy, między innymi w sprawie jego zatrudnienia i SKOK-ów.

Mariusz Błaszczak powiedział, że ma dla Platformy radę na ostatnie godziny kampanii by zamiast atakować mówić o tym, co należy w Polsce zrobić. Jego zdaniem tak właśnie prowadzi kampanię Andrzej Duda a dzisiejszy objazd pod hasłem "Polska 24 godziny na dobę" to jego kampanii kwintesencja.

Szef klubu PiS uważa, że Bronisław Komorowski przez pięć lat zajmował się strzeżeniem żyrandola i nie był otwarty na sprawy społeczne. Mariusz Błaszczak ma też zastrzeżenia do jego kompetencji w polityce zagranicznej.

Powiedział, że polityk powinien przewidywać rozwój wydarzeń tak jak Lech Kaczyński i dodał, że polityka prezydenta Komorowskiego i koalicji PO-PSL okazała się zupełnie nieskuteczna wobec Rosji.

Objazd Andrzeja Dudy ma zdaniem Mariusza Błaszczaka pokazać, że jego prezydentura będzie energiczna i, że chce on służyć ludziom. Gwarantem zastoju jest Bronisław Komorowski, gwarantem rozwoju Andrzej Duda - przekonywał Mariusz Błaszczak dziennikarzy w Sejmie.